Ostatni raz w takim gronie spotkali się w 1992 roku. Vaclav Havel odbierał we Wrocławiu tytuł doctora honoris causa Uniwersytetu Wrocławskiego. Wtedy też wszyscy byli po prostu obywatelami: Havel, „Ducin” Piotrowski, Jagodziński, Jasiński... Dla Havla był to jednak stan przejściowy. Nie pełnił już funkcji Prezydenta Federacji, ale wkrótce miał zostać Prezydentem Republiki Czeskiej. Wtedy biesiadowali w Spiżu, tym razem spotkali się w Monopolu.
- Przy piwie oczywiście, dobrym, niepasteryzowanym – mówi Mieczysław „Ducin” Piotrowski. - Z browaru w Głubczycach. Niestety, we Wrocławiu zlikwidowano już wszystkie browary i na ten smutny fakt zwróciliśmy uwagę naszemu gościowi. Vaclav Havel o browarach wie sporo. Przez kilka lat pracował w jednym z nich w Trutnovie. - To tam powstał jego dramat „Audiencja” - przypomina Piotrowski.
Spotkanie przyjaciół, dawnych opozycjonistów, trwało zaledwie godzinę. Rozmawiali o Polsce, Czechach i Słowacji, o tym, co je łączy i co jest jeszcze do zrobienia. - W Havlu jest ogromna życzliwość dla Polski i Wrocławia – mówi Piotrowski. - Ma też cudowny dar przekonywania, że praca nad budowaniem relacji między naszymi krajami ma sens.
Nad spotkaniem w Monopolu, w dwudziestą rocznicę wyborów czerwcowych, unosił się także duch Przełęczy Okraj, Góry Borówkowej, Śnieżnika... wszystkich miejsc, które łączyły kiedyś polskich, czeskich i słowackich opozycjonistów. - Te czasy nie mogą zostać zapomniane – mówi „Ducin” Piotrowski. - Przedstawiliśmy Havlovi nasz pomysł, a on zareagował na to z wielkim entuzjazmem. W lipcu znowu wybierzemy się na Przełęcz Okraj, jak przed laty zatrzymamy sie w domu Drahomiry Fajtlowej i spiszemy wszystkie anegdoty, które pamiętamy sprzed lat. Staną się częścią „Przewodnika Solidarności Polsko – Czesko – Słowackiej”.
Wtorkowe spotkanie w Monopolu było częścią krótkiej, ale niezwykle intensywnej wizyty Vaclawa Havla we Wrocławiu. Zaraz potem spotkał sie na kolacji z prezydentem Rafałem Dutkiewiczem, a w środę od rana zwiedzał wystawę "Europa - to nasza historia" w Hali Stulecia. O godz. 14 nastąpił kulminacyjny punkt wizyty: ceremonia wręczenia nagrody im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Havel jest szóstym - po m.in. Tadeuszu Mazowieckim, Georgu Bushu seniorze i Siergieju Kowaliowie - laureatem wrocławskiego wyróżnienia. Po uroczystościach Vaclav Havel otworzył wystawę fotograficzną "Czeskie naj" na wrocławskim Rynku. - To dla nas bardzo symboliczny moment – powiedział „Ducin” Piotrowski. - Przecież to on jest największym „Czeskim Naj”.
Vaclav Havel znalazł też chwilę na podpisanie ostatniego numeru „Tygodnika Wrocławskiego”.