Jakie będą dalsze losy wrocławskiego oddziału otolaryngowogii dziecięcej? Otolaryngologia zajmuje się leczeniem chorób ucha, nosa, krtani czy na przykład gardła. Placówka przy ulicy Traugutta istnieje już od roku 1963. Posiada 25 łózek, na których miesięcznie leczy średnio 60 do 80 małych pacjentów.
Problemem są podobno pieniądze, a raczej ich brak. Jak jednak przekonuje Maciej Ziombka, zastępca dyrektora do spraw medycznych szpitala im. Marciniaka - pieniądze są, oddział przynosi po prostu straty i w takie formie jak działa dotychczas nie może dłużej funkcjonować. Podobnych oddziałów w kraju jest jeszcze tylko 14, a najbliższy znajduje się w Poznaniu. Dodatkowo także, jeśli oddział zostanie zamknięty na Dolnym śląsku nie będzie można kształcić specjalistów z zakresu otolaryngologii - przestrzega dr Andrzej Łakota, konsultant wojewódzki w zakresie otolaryngologii dziecięcej. Dyrektor szpitala, Marek Nikiel, proponuje zrobić tak zwany pododdział na chirurgii dziecięcej, co jest według dr Andrzeja Łakota zupełną patologią myślową.
Coraz częściej zamykane są oddziały dziecięce, bo to one przynoszą szpitalom długi. Wiadomym jest jednak, że często leczenie dziecka jest bardziej kosztowne niż leczenie osoby dorosłej.