Demonstracja miała oficjalnie być poświęcona pamięci ofiar Katynia. Władze miasta nie wydały jednak na nią zgody z obawy przez powtórzeniem sytuacji z ubiegłego roku, kiedy działacze ONR prezentowali podczas swoich wystąpień faszystowskie treści.
Mimo to od godziny 13 członkowie ONR i Narodowego Odrodzenia Polski zaczęli zbierać się pod pomnikiem Bolesława Chrobrego i pod Dworcem Głównym PKP. Transparenty wskazywały, że niektórzy z nich przybyli nawet z województwa śląskiego.
Młodzi ludzie w czarnych kurtkach ruszyli w stronę kościoła NMP na Piasku, gdzie o godzinie 15 miała odbyć się legalna manifestacja poświęcona ofiarom Katynia. Obie grupy połączyły się w okolicach Galerii Dominikańskiej w tyralierę liczącą około 200 osób. Demonstrantom towarzyszyły także postawione w stan gotowości oddziały policyjne, które od kilku godzin czekały przygotowane w centrum miasta.
W pobliżu znajdowali się także działacze ugrupowań anarchistycznych. Doszło do bójki, w wyniku której jeden z narodowców został ciężko pobity i trafił do szpitala. Policja ustaliła później, że pochodzi on ze Słupska.
Część działaczy NOP-u zrezygnowała z udziału z demonstracji, przed wejściem na Ostrów Tumski dołączyło jednak sto kilkadziesiąt nowych osób. Antyfaszyści zostali zatrzymani przez policję w pobliżu Hali Targowej, próbowali jednak nadal podążać za swoimi przeciwnikami.
Na ulicy Katedralnej przedstawiciel władz miasta Henryk Zieliński oficjalnie rozwiązał zgromadzenie. To samo powtórzył przez megafon dowódca policjantów. Demonstranci nie rozeszli się jednak, ale skierowali się ku katedrze wykrzykując antykomunistyczne hasła oraz wulgaryzmy.
Wtedy do akcji przystąpił oddział antyterrorystów. Policjanci wyciągali po kilku demonstrantów i odprowadzali ich do busów straży miejskiej i samochodu więziennego. Cała akcja potrwała do godziny 17.
204 osoby przewieziono do wrocławskich komisariatów. Został im postawiony zarzut naruszenia ustawy o zgromadzeniach publicznych.