Wrocławskie "Kosy" zaliczyły dwa tygodnie temu sensacyjną porażkę - w dogrywce ulegli Gromowi Warszawa 8:9. Przegrana gospodarzy we Wrocławiu była pierwszą w historii Polskiej Ligi Lacrosse! Twierdza Wrocław upadła po ośmiu latach stawiania oporu gościom. Mecz z Gromem był też pierwszą porażką Kosynierów od przegranego dwa lata temu finału w Warszawie - także z Warszawiakami.
Każda porażka boli, to oczywiste. Ta boli jednak trochę bardziej, z kilku powodów: bo we Wrocławiu, bo na inaugurację rozgrywek Grupy Złotej, bo po dogrywce, bo kontuzji doznał Daniel Smaza, nasz czołowy obrońca, bo ciężko przepracowaliśmy zimę... Chociaż może to i lepiej, że przegrywamy teraz, a nie w finale - zaznacza kapitan Kosynierów, Marcin Janiszewski. Między sobą mówimy, że ta przegrana to przysłowiowy cios w twarz otwartą dłonią - nokautu nie ma, ale musimy się wreszcie obudzić! Na papierze King są nawet mocniejsi od Gromu - Krakowianie nie doznali w tym sezonie ani jednej porażki. Wchodzimy na jeszcze wyższe obroty, gramy na 110% i chcemy zmyć plamę porażki!
Między spotkaniem z Gromem a Kings, Kosynierzy mieli okazję trenować halową odmianę lacrosse - boxlacrosse - z trenerem z Ameryki. Heath Garlow z plemienia Seneka odwiedził Polskę, by przygotować zespół Polish Eagles (mieszankę zawodników z polskich klubów, której trzon stanowią Wrocławianie) do występów na turniejach w Czechach, a docelowo na Mistrzostwach Europy w Finlandii. Jak treningi "u źródła"
- Rdzennego Amerykanina - zaprocentują?
Początek spotkania Kosynierzy Wrocław vs Kraków Kings o 13:00, w niedzielę, 24. kwietnia na Stadionie Sztabowa. Wstęp wolny.