Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk


Dogrywka i porażka w Lublinie. Ślęza znów na tarczy

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
W meczu 6. kolejki Tauron Basket Ligi Kobiet koszykarki Ślęzy przegrywały w Lublinie z Pszczółką AZS UMCS 83:88. Jeszcze w czwartej kwarcie wrocławianki prowadziła różnicą 15 punktów.
Dogrywka i porażka w Lublinie. Ślęza znów na tarczy

Ambitne rywalki doprowadziły jednak do dogrywki, a w niej przechyliły szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Lublinianki okazały się lepsze, choć w całym spotkaniu prowadziły zaledwie przez kilka minut – na początku (7:2, a potem 9:7) i przez całą dogrywkę. W pozostałej części meczu to przyjezdne miały wynik pod kontrolą. Na sześć i pół minuty przed końcem czwartej kwarty było nawet 68:53 dla Ślęzy.

W wielu statystykach tego meczu wrocławianki były lepszy od Pszczółki. Z dobrą skutecznością trafiały za trzy (48 proc., 11/23), miały 13 ponowień akcji ofensywnych, uzbierały też 18 asyst (w tym 10 Sharnee Zoll). Niestety, popełniły też aż 25 strat i pozwoliły rywalkom zdobyć 20 punktów z linii rzutów wolnych (na 26 prób). Przytrafił się też bardzo słaby fragment gry w czwartej kwarcie.

Ślęza prowadziła 68:53. Kolejnych sześć punktów zdobyły co prawda miejscowe, ale w odpowiedzi rzut wolny trafiła Chay Shegog, za trzy Magdalena Leciejewska. Na 4 minuty i 19 sekund przed końcem czwartej kwarty było 72:62 dla wrocławianek. Wtedy zaczął się ich dramat.

Na dziewięć akcji ofensywnych, które Ślęza miała do końca czwartej kwarty, aż pięć zakończyło się stratami. Tymczasem Pszczółka zdobyła 10 punktów z rzędu. O dogrywce przesądziła akcja Dominiki Owczarzak, choć przy remisie wrocławianki miały jeszcze szansę, tyle tylko, że zgubiły piłkę.

W dogrywce Pszczółka szybko objęła sześciopunktowe prowadzenie. Niekorzystną sytuację Ślęzy poprawiały nieco celne „trójki” Egle Sulciute i Doroty Mistygacz, jednak miejscowe były mocno nakręcone i nie dały sobie wyrwać zwycięstwa.

W następną sobotę (31 października) o godz. 18 Ślęza podejmie w hali AWF-u wicemistrzynie Polski, zespół Artego Bydgoszcz.

Pszczółka AZS UMCS Lublin – Ślęza Wrocław 88:83 (16:21, 20:18, 14:21, 22:12, dogrywka 16:11)

Pszczółka: Leah Metcalf 24 (3), Olivia Szumełda-Krzycka 22 (4), Destiny Williams 17, Jhasmin Player 11 (1), Marta Jujka 7, Dominika Owczarzak 4, Agata Szczepanik 3, Kateryna Dorogobuzowa 0, Aldona Morawiec 0.

Ślęza: Egle Sulciute 23 (5), Agnieszka Śnieżek 16 (1), Sharnee Zoll 12 (1), Chay Shegog 10, Magdalena Leciejewska 8 (2), Dorota Mistygacz 8 (2), Sandra Linkeviciene 6, Katarzyna Krężel 0.

Po meczu powiedzieli:

Algirdas Paulauskas (trener Ślęzy Wrocław): - Gratulacje dla gospodarzy. Mecz był bardzo dobry dla kibiców gospodarzy. Ciekawy do końca. Plan, który był postawiony w obronie i w ataku, działał. Później, może przez zmęczenie, przestaliśmy grać i na własne życzenie przegraliśmy. Nie udało nam się zatrzymać Leah'y Metcalf. Gratuluję jej dobrego meczu. Problemy sprawiła nam także Olivia Szumełda-Krzycka. Nie będę wnikał w niuanse. Jeszcze raz gratulacje.

Dorota Mistygacz (Ślęza Wrocław): - Ja również gratuluję zespołowi z Lublina. Jedyne, co mogę powiedzieć, to, że dopóki broniłyśmy, to wygrywałyśmy. Później przegrałyśmy tak naprawdę wszystkie pick’n’rolle przez ostatnie dziesięć minut meczu. Jeśli nie będziemy dobrze bronić, to nam się będzie trudniej grało w ataku. Zbyt mało grałyśmy też kontrą. Szkoda.

Krzysztof Szewczyk (trener Pszczółki AZS UMCS Lublin): - Niezmiernie się cieszę z tego zwycięstwa. To był dla nas ważny mecz, bo teraz zaczynamy serię trudnych spotkań, które pokażą, w którym miejscu jest nasz zespół, o co możemy się bić. Mecz od początku nie układał się po naszej myśli. Dawaliśmy im rzucać dużo rzutów trzypunktowych. Szczególnie Elge Sulciute. Byliśmy przygotowani, że będzie te rzuty oddawała, ale niestety, kilka razy było gapiostwo w obronie. Do tego, dosyć niespodziewanie Magda Leciejewska trafiła dwa razy za „trzy”. Na to nie byliśmy przygotowani, ale koniec końców wygraliśmy i tutaj wielkie podziękowania dla dziewczyn. To, co zrobiły w czwartej kwarcie i dogrywce, to naprawdę… Czapki z głów przed nimi.

Leah Metcalf (Pszczółka AZS UMCS Lublin): - To było naprawdę ważne spotkanie. Wiedziałyśmy, że są naprawdę mocnym zespołem. Szybko straciłyśmy prowadzenie, ale wiedziałyśmy, że musimy walczyć i pokazać ludziom, że także jesteśmy mocną drużyną. Wierzyłyśmy w siebie i to pokazałyśmy. Także jesteśmy dobrym zespołem. Gratulacje dla moich koleżanek. Zagrały to, co trzeba, kiedy najbardziej tego potrzebowałyśmy. Jesteśmy naprawdę zadowolone ze zwycięstwa. Postawiły nam twarde warunki i miały dużo otwartych „trójek”. Zdecydowanie cieszymy się ze zwycięstwa.


PK



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Wtorek 23 kwietnia 2024
Imieniny
Ilony, Jerzego, Wojciecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl