Teraz polski konsulat w Brukseli próbuje ustalić, gdzie przebywa mężczyzna. Matka dziecka jest zrozpaczona.
Policja nie mogła dłużej przetrzymywać mężczyzny, bo nie miała ku temu podstaw, tym bardziej, że Polska nie wystąpiła o Europejski Nakaz Aresztowania. Dziecko zostało wcześniej przebadane - jest zdrowe i nie ma obrażeń. Nie wiadomo, gdzie przebywa teraz ojciec z chłopcem, nie wiadomo też czy jest obserwowany, bo policja nie udziela informacji. Problemy ze skontaktowaniem się z komisariatem ma też polska konsul, która pełni dyżur weekendowy.
Nasz konsulat generalny w Brukseli zainteresował się sprawą na prośbę matki chłopca - Justyny Przewojskiej. Jednak oprócz zebrania informacji niewiele może zrobić. Sprawa jest o tyle trudna, że żadnemu z rodziców nie odebrano praw rodzicielskich. Problem zostałby rozwiązany, gdyby matka wniosła sprawę do sądu rodzinnego, który ustaliłby prawo do opieki.
O tym, że ojciec dziecka wraz z Aleksem opuścili komisariat matka dowiedziała się od dziennikarzy. Jej samej nie udało się dodzwonić na komisariat belgijskiej policji. Justyna Przewojska nie ma żadnego źródła informacji w Belgii. Tymczasem wrocławska prokuratura przygotowała dwa zarzuty dla ojca chłopczyka.
Dziecko zostało porwane w piątek, w podwrocławskich Bratowicach. Polska i europejska policja intensywnie poszukiwały małego Aleksa, nawet za pomocą śmigłowców. Matka skarży się, że nie znalazła nikogo, kto byłby gotów udzielić jej skutecznej pomocy. Do Belgii się nie wybiera. Zdaniem matki chłopca teraz sprawą zajmie się polska prokuratura, a to może zająć tygodnie. - Nie wiem nawet, czy Belgowie będą kontrolować, co dzieje się z Aleksem - dodaje kobieta.
Ojciec dziecka porwał 11-miesięcznego Aleksa po awanturze rodzinnej. Bez zgody matki wywiózł chłopca za granicę, wraz ze swoim kolegą. Tymczasem wrocławska prokuratura przygotowała już dwa zarzuty dla ojca Aleksandra. Mężczyzna jest podejrzewany o narażenie dziecka na niebezpieczeństwo oraz uprowadzenie go. Prokuratura zapowiada, że w najbliższych dniach wyśle mężczyźnie wezwanie na przesłuchanie. Zna już jego belgijski adres. Jeśli list pozostanie bez odpowiedzi, rozważane są możliwości rozesłania listu gończego, a później wydania Europejskiego Nakazu Aresztowania.
Prokurator Małgorzata Klaus powiedziała Polskiemu Radiu Wrocław, że zarzuty przygotowano na podstawie zeznań matki dziecka. Według niej dziecko było jej wyszarpywane, a ojciec i jego znajomy użyli gazu łzawiącego. Dopiero po przesluchaniu mężczyzny będzie ostatecznie wiadomo czy zostaną postawione zarzuty - i jakie.