Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Handel ukryty

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Ukryte w podwórkach wrocławskie sex shopy konkurują dziś z dużymi sieciami i internetem.

- Tu wkładamy dwie bateryjki. Tu regulujemy prędkość, a tu dźwięk – Monika dokładnie tłumaczy klientowi sposób obsługi zakupionego produktu. –Najważniejszy jest profesjonalizm, znajomość asortymentu i uprzejmość, jak w każdym zawodzie – mówi.

Z zewnątrz sklep przypomina ekskluzywny salon z bielizną. Tak też prezentuje się pierwsza sala, do której wchodzą klienci. – Jeżeli ktoś nie ma ochoty oglądać wszystkich oferowanych produktów, wcale nie musi wchodzić głębiej – mówi Monika, która od czterech miesięcy pracuje w sex shopie przy ulicy Podwale we Wrocławiu. W kolejnych salach znajdują się rozmaite erotyczne akcesoria oraz filmy dla dorosłych. Kiedy zaczynała pracę, podczas tygodniowego szkolenia Monika musiała poznać ponad 5 tysięcy produktów. Nie miała z tym żadnych problemów.

Dobrze, że są ulotki

Początki pracy w sex shopie były trudniejsze dla pani Jadwigi. – Kiedy zaczynałam 9 lat temu, miałam już około pięćdziesiątki i żadnego doświadczenia w branży erotycznej. Ale szybko się uczyłam. Szefowa trochę mi pokazała, poza tym są ulotki, to sobie czytałam. Pani Jadwidze do dziś zdarza się jednak, że klienci zaskakują ją swoimi pytaniami. – Jeżdżą po świecie, oglądają różne rzeczy i potem przychodzą do mnie. No to pytam do czego to i staram się pomóc.

Sklep przy ulicy Kołłątaja, w którym pracuje pani Jadwiga, w niczym nie przypomina ekskluzywnego salonu z Podwala. Schowany w podwórku, reprezentuje starą generację wrocławskich sex shopów, które powstawały na początku lat 90-tych. Motto pracy jest jednak to samo: dyskrecja i profesjonalizm.

Lepiej niż w spożywczym

- Już ponad trzydzieści lat pracuję w handlu i proszę mi wierzyć, że tutaj to klientela najspokojniejsza – mówi pani Jadwiga. – Nie przychodzi byle kto, bo i produkty nie są tanie. W spożywczych awanturnicy zdarzają się znacznie częściej. Monika również nie przypomina sobie żadnych kłopotów. – Pracownicy firmy ochroniarskiej mogą być tu w przeciągu 5 minut, ale nie było jeszcze takiej potrzeby. Ogólnie dziewczyna bardzo chwali sobie nową pracę. – W sex shopach ludzie są przyjaźni, atmosfera na luzie. Wiele zależy jednak od specyfiki miejsca. – Nie mogłabym pracować w jakiejś podejrzanej, ukrytej w podwórku dziurze – zastrzega.

Dla metali obróżki

Zarówno Monika, jak i pani Jadwiga podkreślają, że w ich pracy dobry kontakt z klientem to podstawa. - Mam w sobie coś ze sprzedawcy i psychologa równocześnie – stwierdza Monika. Klienci odwiedzający sklep są czasem trochę zagubieni i onieśmieleni. – Oczywiście muszę też służyć radą. Najczęściej panom, którzy chcą kupić bieliznę dla swoich partnerek, ale mają trudności z określeniem rozmiaru. Przyzwyczaiłam się już do formułki: „wygląda całkiem jak pani, jest może trochę wyższa” – śmieje się dziewczyna.

Sex shopów nie odwiedzają jednak wyłącznie osoby zainteresowane erotyką. W czasie karnawału ludzie zaopatrują się tam w kostiumy na bale przebierańców. To również popularne miejsce nabywania prezentów „z przymrużeniem oka”.

- Często przychodzą do nas pasjonaci muzyki heavy metalowej. Kupują bransoletki i obroże z ćwiekami albo inne skórzane gadżety – zaznacza Monika.

Co ludzie powiedzą

- Początkowo patrzyli na mnie jak na wariata – wspomina pani Jadwiga. – Znajome mówiły często: „ja bym tak nie mogła”, a potem na ucho prosiły mnie, żebym im coś ze sklepu przyniosła. Ludzie są ciągle tacy sami, trochę obłudni. Zanim wejdą do sex shopu, trzy razy się rozejrzą, czy czasem nie widzi ich sąsiad.

Młodsi pracownicy branży erotycznej mają więcej optymizmu. Paweł Kowalski, manager sklepu Ann Marie Lov wskazuje na coraz większą otwartość Polaków na sferę erotyki. – Powoli gonimy Europę, chociaż przed nami ciągle długa droga. Mamy jeszcze jedno, dwa pokolenia, które wolałoby nie mieć z tym nic wspólnego.

Pani Jadwiga, mimo swoich lat, na pewno tej grupy nie reprezentuje. – To przecież tak, jakbym pracowała w sklepie z zabawkami.


Kornelia Trytko



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl