Około godziny 19 pod budynek podjechało kilka wozów policyjnych, karetka, dwa wozy staży pożarnej, a także pogotowie gazowe, energetyczne i samochód MPWiK. Kilkudziesięciu funkcjonariuszy, niektórzy z psami, wbiegło do klatek schodowych budynku. Zdezorientowani mieszkańcy bezskutecznie próbowali poznać przyczynę zajścia. Nie przekonywały ich zapewnienia policji, że w budynku jest bezpiecznie. - Jak mam być spokojna, skoro do mojej bramy wbiega dziesięciu policjantów, a pod oknami stoi kilkanaście samochodów na sygnale – skarży się jedna z mieszkanek. - Proszę przyjąć moje zapewnienie - odpowiedział jeden z funkcjonariuszy.
Komisarz Krzysztof Zaporowski z Zespołu Prasowego KWP we Wrocławiu potwierdził dzisiaj informację o zagrożeniu podłożenia bomby w galeriowcu. - Jedna z mieszkanek bloku otrzymała wczoraj telefon od nieznanego mężczyzny, który poinformował ją o podłożeniu bomby. Przeszukanie budynku nie przyniosło potwierdzenia tej wiadomości.
Po około 30 minutach samochody policji i straży przejechały na tyłu budynku. Akcja zakończyła się o godzinie 19.40. - Obecnie trwają próby odnalezienia osoby odpowiedzialnej za wszczęcie fałszywego alarmu - kończy Zaporowski.