Największy i najbardziej okazały z wrocławskich dworców nie zachęca do przyjemnego przystanku w podróży. Mimo, że Główny żyje całą dobę, nie można poczuć się tu bezpiecznie. Niemiły zapach, oblepione reklamami brudne ściany i gołębie odchody to tylko nieliczne defekty 150-letniego zabytku. Wychodząc z dworca podróżni mają okazję zobaczyć reklamę przejścia podziemnego, w którym znajduje się sieć sex shopów. Dla wielu to wątpliwa przyjemność. Co więcej, wizerunek dworca nie zmienia się od kilkunastu lat.
Dworzec Główny to neogotycki zabytek sprzed 150 lat. Fot. WFP
Tymczasem w związku z Euro 2012 rewitalizacja Dworca Głównego została wpisana na listę najważniejszych inwestycji na najbliższe lata, a miasto wraz z PKP ogłosiło konkurs na projekt przywrócenia świetności temu zabytkowi. Wyniki konkursu (do wygrania są trzy nagrody po sto tysięcy złotych) poznamy w maju, a jesienią powinny rozpocząć się prace remontowe. Dlaczego więc nierealny jest termin 2012? Dlatego, że cztery lata to zbyt mało jak na odnowienie zabytkowego dworca i terenów do niego przyległych, a pieniędzy (według szacunku kolei potrzebne jest 100 mln zł) wciąż nie ma.
Wejścia na perony "ozdobione" napisami. Fot. WFP
Unijne fundusze spłyną nie wiadomo kiedy (jeśli w ogóle, to najwcześniej w połowie roku), a będzie je przyznawać Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. PKP nie ma środków finansowych na remont dworca. Liczy na pieniądze z Unii i z ministerstwa. Ale gdyby ich zabrakło, kolej skłonna jest sprzedać swoje tereny na Kuźnikach i przy Dworcu Świebodzkim.
Jednak zanim na dworzec wejdą ekipy budowlane, trzeba będzie przygotować dokumentację. Czasochłonne są także przetargi na znalezienie wykonawcy. A nie ma zbyt wielu chętnych firm do remontu zabytków. Chociaż PKP jest nastawiona optymistycznie i twierdzi, że do końca roku ruszy z remontem dworca. Zobaczymy.
Fot. WFP