Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Mieszkańcy Sępolna: Wyręczyliśmy urzędników!

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
- Czy miejscy urzędnicy nie rozumieją, że to my, mieszkańcy Sępolna, wykonaliśmy i wykonujemy za nich robotę? Za własne pieniądze robimy to, co miasto powinno na Sępolnie zrobić już dawno – własnoręcznie budujemy miejsca parkingowe.
Mieszkańcy Sępolna: Wyręczyliśmy urzędników!

Mieszkańcy Sępolna: Wyręczyliśmy urzędników!
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Mieszkańcy Sępolna: Wyręczyliśmy urzędników!
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Mieszkańcy Sępolna: Wyręczyliśmy urzędników!
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Mieszkańcy Sępolna: Wyręczyliśmy urzędników!
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

A oni teraz straszą nas sankcjami! – denerwuje się pan Józef z ul. Nulla na wrocławskim Sępolnie. – Nie pozwolimy, żeby ci, którzy dotąd nie kiwnęli palcem, teraz traktowali nas jak wandali!

- Piękny prezent zafundowali nam na koniec roku- dodaje jego sąsiad. – Przecież robimy to, co powinna zrobić już dawno gmina, konserwator zabytków i zarządca tego terenu – tworzymy miejsca parkingowe!

Od prawie 40 lat Sępolno wpisane jest do rejestru zabytków. Stanowi unikatowy zespół architektoniczny i jako taki chroniony jest prawem. W związku z tym na wszelkie prace budowlane musi wydać zgodę miejski konserwator zabytków. W innym wypadku pojawia się zarzut łamania prawa.

I konsekwencjami takiego zarzutu miasto zaczęło straszyć teraz kilkuset mieszkańców Sępolna...

W latach 30-tych ubiegłego wieku projektanci osiedla nie mogli przewidzieć, że po niemal 100 latach nadal będzie ono istnieć w nienaruszonym prawie układzie funkcjonalnym i komunikacyjnym! Że nie tylko przybędzie na Sępolnie mieszkańców, ale też że z powodu rozwoju motoryzacji jednym z najpoważniejszych problemów osiedla stanie się... parkowanie samochodu.

Oni nie mogli, ale kolejne władze miasta wiedziały o tym co najmniej od 20 lat. Kilkanaście lat temu pojawił się pomysł budowy systemu garaży, ale upadł i odtąd zmotoryzowani mieszkańcy Sępolna zostali z tym kłopotem sami. Sami też próbują go rozwiązać. I wychodzi im to różnie...

Problem parkujących samochodów dotyczy niemal wszystkich rejonów Wielkiej Wyspy. Zwłaszcza obszarów niskiej i gęstej zabudowy szeregówkami i dwupiętrowymi domami wielorodzinnymi. Właściciele domków jednorodzinnych mogą parkować na swoich posesjach, ale i tak na niektórych uliczkach brakuje miejsca. Przejazd, a nawet przejście wąskimi ulicami Sępolna i Biskupina bywa bardzo utrudnione latem, a w zimie czasami staje się wręcz niemożliwe. I tak jest od lat, z tym tylko, że aut nie ubywa, a wręcz przeciwnie.

Tak jest na wszystkich ulicach „pionowych” ulicach między Dembowskiego, a Mickiewicza na Sępolnie, ale podobnie jest na uliczkach biegnących między Gierymskich, Olszewskiego i Jackowskiego na Biskupinie.

Ostatnie działania miejskich urzędników wywołają jednak najpoważniejszy konflikt na Sępolnie. Dlaczego?

To na tym osiedlu mieszkańcy dzierżawią od gminy niemal 3000 przydomowych ogródków, a zgodnie z umowami mogą na nich sadzić kwiaty i warzywa, i bez zgody właściciela (gminy) i konserwatora zabytków poza tym nie wolno im wznosić jakichkolwiek konstrukcji trwale zmieniających charakter tych miejsc.

Ratując się przed kompletnym zablokowaniem przejezdności swoich uliczek mieszkańcy od wielu lat własnoręcznie tworzą nowe miejsca parkingowe na fragmentach dzierżawionych od gminy ogródków. Właściwie jest to jedyna powierzchnia, która może być do tego wykorzystana. Robią to od lat i od lat łamią prawo...

Powstają konstrukcje przypominające azjatyckie slumsy i szpecące osiedle, ale też estetycznie wybrukowane granitem podjazdy. I trudno się temu procesowi dziwić skoro nikt (zarządca, gmina, konserwator zabytków, rady osiedla) dotąd się tym poważnie nie interesował.

- To proces żywiołowy i jednocześnie konieczność – mówi pan Józef. – Wszystkie odpowiedzialne służby przez lata nie zauważały problemu, uznawały widać, że sami sobie z tym poradzimy – więc sobie radziliśmy. Teraz, kiedy słyszę, że będą nas za to karać, krew mnie zalewa. Jak czytam, że każą nam te wiaty i podjazdy rozbierać, jak słyszę, groźby wypowiadania umów dzierżawy ogródków, to się zastanawiam, gdzie ci urzędnicy byli przez te wszystkie lata! Pani konserwator mieszka na wyspie, do miasta musiały trafiać monity ze służb o zagrożeniu życia i zdrowia z powodu zablokowanych dojazdów do posesji. Przecież my właściwie realizujemy jedyne możliwe rozwiązanie, czyli odcięcie części ogrodów i stworzenie dodatkowych miejsc parkingowych. I to za własne pieniądze. A teraz słyszymy, że będą nas za to karać!?

Trudno panu Józefowi nie przyznać racji. Podobnie jak jego sąsiadowi, który pyta rozżalony: - Dlaczego nie stworzono projektu budowy zatok parkingowych udrożniających przejazd ulicami osiedla, dlaczego puszczono to wszystko na żywioł? Czy w ogóle mamy jakiś przedstawicieli w radzie miasta, osiedli? Czy te panie i panowie myślą, że na Sępolnie mieszkają jeszcze przedwojenni emeryci dziwiący się na widok potwora na czterech kołach? Dlaczego w tym mieście nie dba się o podstawowe wygody i standardy życia jego mieszkańców tłumacząc to brakiem pieniędzy, a wydaje się ogromne kwoty na spektakularne propagandowo molochy, które służyć mają zagranicznym gościom. Moim zdaniem Wrocław zamiast być stolicą kultury powinien zadbać o tytuł miasta, w którym najlepiej się żyje jego mieszkańcom. I to nie za 50 lat, ale tu i teraz, bo przez lata mówiono nam, że robimy coś dla przyszłych pokoleń. A te obecne po prostu wyjeżdżają...

Zdaniem wielu mieszkańców Sępolna ostatnie pohukiwania gminnych urzędników, groźby kar i wypowiadania umów mają po prostu odwrócić uwagę od tego, że dotąd niewiele robiono, by pomóc mieszkańcom. Jednak problem zaczął być poważny i nie jest to głównie problem estetyczny.

- Lada moment osiedle zostanie zupełnie zablokowane, już dochodzi do konfliktów i kłótni między sąsiadami. Straż pożarna czy karetka pewnego dnia nie dojedzie na miejsce interwencji. Zablokowanie możliwości parkowania aut w częściach ogrodowych, a więc podwojenie w niektórych częściach Sępolna liczby samochodów na uliczkach raczej w tej sytuacji mnie pomoże. Ale tym niech się martwią nasi urzędnicy – kończy pan Józef.


rtr



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl