- Oddaliśmy artystom ulicznym do pomalowania Ikarusa – informuje Agnieszka Korzeniowska, rzecznik prasowy MPK. - Najpierw pracownicy MPK autobus przygotowali, uzupełnili ubytki w karoserii, pokryli podkładem, a potem w ruch poszły puszki z farbą.
Grupą dowodził Filip „Skont” Niziołek, a współpracowało z nim łącznie jeszcze 5 artystów. Prace trwały 3 dni, a efekt jest na pewno zaskakujący. Autobus już wzbudził ogromne zainteresowanie pasażerów.
- Tym projektem chcemy pokazać, że potrafimy odróżnić artystów od zwykłych wandali – dodaje Agnieszka Korzeniowska. - Graffiti to technika, która doskonale wpisuje się w przestrzeń miejską. Gdy powstaje z głową, wnosi do niej swój pozytywny pierwiastek. Jeśli w ruch idą tylko puszki ze sprayem, pisaki i chęć zniszczenia – nie ma to nic wspólnego ze sztuką. Chcemy wyraźnie powiedzieć, że graffiti jest OK, a z wandalizmem walczymy i będziemy walczyć.
Policja i kamery szukają sprawców
MPK zacieśniło współpracę z policją. Teraz udokumentowane przez MPK Wrocław dewastacje z wycenami usuwania szkód od razu trafiają do zajmujących się takimi sprawami funkcjonariuszy, którzy je katalogują i poszukują sprawców.
- Zakładamy też 2000 kamer do naszych pojazdów – mówi Agnieszka Korzeniowska. - W zajezdniach MPK trwa także wielkie sprzątanie. Wymieniamy najbardziej zniszczone przez wandali szyby, ścianki boczne wagonów i autobusów, malujemy powierzchnie wewnętrzne i zewnętrzne. Czyścimy wysmarowane pisakami powierzchnie. Każdego dnia pracujemy nad tym, aby w pojazdach MPk było czysto, a podróże odbywały się komfortowo. Firma szacuje, że usuwanie skutków wandalizmu pochłonie pół miliona złotych.