Protest rozpoczął się już wczoraj. W środę z placu budowy zeszło 36 pracowników firmy Zbart, wykonującej instalacje elektryczne na obiekcie (Zbart jest podwykonawcą Imtechu, a Imtech - Maxa Boegla). Elektromonterzy dzisiejszego ranka rozpoczęli protest pod bramą stadionu. Dołączyli do nich pozostali pracownicy – w sumie strajkuje ponad 60 osób.
Firma strajkujących pracowników nie otrzymała od podwykonawcy inwestycji - firmy Imtech - pieniędzy za dwa miesiące wykonanych robót. Chodzi o ponad 600 tys. zł. Wysokość zaległości wobec wszystkich podwykonawców wynosi ok. 3 mln zł za ostatnie trzy miesiące.
- Dłużej czekać nie będziemy - zapowiadają protestujący. - Nie mamy żadnych gwarancji, że te pieniądze kiedykolwiek otrzymamy. Zeszliśmy z placu budowy i będziemy protestować dopóki sprawy finansowe nie zostaną uregulowane - mówi Piotr Rybak z firmy ANP Rybak, innego podwykonawcy Imtechu.
Strajkujący szacują, że na całkowite zakończenie prac potrzebują jeszcze ok. miesiąca. Tymczasem 11 maja obiekt ma zostać przejęty przez UEFA.
- Jeśli mamy zdążyć, to powinniśmy cały czas pracować - podkreślają robotnicy.
Łańcuszek dłużników
Przedstawiciele głównego wykonawcy - firmy Max Boegl - zastrzegli, że nie przeleją kolejnej transzy środków na konta Imtechu do czasu, aż jego przedstawiciel nie złożą pisemnego oświadczenia o niezaleganiu z płatnościami wobec podwykonawców. Dopóki takiego oświadczenia nie będzie, wypłata nie zostanie odmrożona. Imtech stwierdził, że nie zapłacił, bo nie dostał pieniędzy od Maxa Boegla i...wydał oświadczenie o zerwaniu kontraktu. Rzecznik prasowy głównego wykonawcy przyznał, że zerwanie umowy komplikuje sytuację.
- Mamy problem, ale sobie poradzimy. Będziemy także chcieli wypłacić zaległe pieniądze bezpośrednio podwykonawcom, ale to skomplikowany problem, nad którym teraz będą musieli pochylić się prawnicy - zapowiedział Jan Wawrzyniak.
Prace budowlane na wrocławskim stadionie mają się zakończyć do końca kwietnia. Obecnie trwa jeszcze budowa m.in. parkingu dla autobusów oraz wykończenie kiosków w alejkach prowadzących na trybuny. 11 maja obiekt ma zostać przekazany UEFA.
Jeśli stadion we Wrocławiu nie będzie w całości gotowy do 11 maja, UEFA wynajmie swoje firmy, które przeprowadzą niezbędne prace. Na czyj koszt? Tego teraz nie wiadomo, będzie to kwestią ustaleń z władzami miasta.
- Jesteśmy zaniepokojeni tą sytuacją wyjaśniamy ją - komentuje Magdalena Malara rzeczniczka miejskiej firmy Wrocław 2012.