Wrocław
Chleba zamiast igrzysk

W manifestacji wzięły udział nie tylko kobiety. Hasła były na tyle uniwersalne, że wspierało je również wielu mężczyzn. - Hasłem „Chleba zamiast igrzysk” odwołujemy się metaforycznie do społecznej krytyki rady miejskiej, która wydaje 900 mln na stadion, przy czym chce oszczędzać na jego mieszkańcach - na edukacji i komunikacji miejskiej. Pomysły łączenia szkół czy zapewnienie miejsc w przedszkolach i żłobkach, których na razie jest za mało. Rada miejska wymyśliła np. szkoły kontenerowe, które są obskuranckim pomysłem jeśli chodzi o edukację i oszczędności. Jeśli chodzi o komunikację, na razie bilety są na poziomie 2,40 zł a mają być po 3,60zł i z tego przewiduje się, że zaoszczędzimy 7 mln. W skali wydanych 900 mln na stadion to jest skandal. To oszczędności głównie na kobietach, natomiast odbije się to na nas wszystkich. My zwracamy uwagę na nas, ale tak naprawdę mężczyźni też poniosą tego koszty - powiedziała Joanna Synowiec z Inicjatywy 8 Marca.

Według organizatorek Manifa jest przemarszem, ale jest też swoistym protestem. Wychodzą na ulicę, nie żeby świętować 8 marca, ale głównie po to, żeby wykrzyczeć i zaprotestować przeciwko liberalnej polityce miejskiej, która uderza w kobiety przede wszystkim poprzez antyspołeczne inwestycje w mieście.

- Manifa jest swoistym ruchem społecznym, więc to nie jest jednodniowy przemarsz, to toczy się praktycznie przez cały rok. Przez cały rok chcemy się organizować i podtrzymywać nasze postulaty. Jednym z najmocniejszych postulatów są konsultacje społeczne - żeby władza wprowadziła realne konsultacje społeczne szczególnie dotyczące tego, na co są wydawane nasze pieniądze z puli miasta. Długofalowym planem jest wprowadzenie budżetu partycypacyjnego, czyli takiego procesu, w którym mieszkańcy decydują na co są przyznawane pieniądze, w jaki sposób one maja być wydatkowane. W tym momencie władze miasta ponad głowami społeczeństwa debatują w co zainwestować budżet miejski. W Polsce demokracja nie funkcjonuje, również lokalnie, ponieważ ludzie czują coraz większe zniechęcenie, co widać jeśli chodzi o frekwencję przy wyborach. W tych wyborach, w których wybrano prezydenta Dutkiewicza zaledwie 30 % osób poszło do urn. To pokazuje, że prezydent i rada miasta nie ma mandatu na wydawanie tak dużych pieniędzy np. na stadion 900 mln - dodała Małgorzata Maciejewska, druga z organizatorek manifestacji.

Protest nastawiony był przede wszystkim na uczestnictwo zwykłych mieszkańców i mieszkanek, ale większość organizacji i partii politycznych zostało zaproszone. Partie polityczne zostały poproszone, żeby nie przychodziły ze swoimi transparentami i swoimi koszulkami. - Aby nie „ugrywali” kapitału politycznego naszym kosztem – wyjaśniła jedna z organizatorek demonstracji.

Zgromadzeni zatrzymali się na chwilę przed oknami gabinetu prezydenta Rafała Dutkiewicza, skandując m.in. „Mniej stadionu, więcej mieszkań”, po czym okrążyli Rynek i przez ulicę Wita Stwosza przeszli na plac Dominikański, a dalej ulicą Kazimierza Wielkiego i Ruską wrócili pod Ratusz, wykrzykując m.in. takie hasła: „Wolność, równość, 8 Marca”, „Paweł Czuma nic nie kuma”, „Dla was kamienice a dla nas piwnice”, „Za wasz stadion płacić nie będziemy” czy „Stop przemocy wobec kobiet”.