Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Projekt Cafe Rewitalizacja

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
W Infopunkcie Nadodrze Łokietka 5 zainaugurowano działalność tzw. kawiarni społecznej, która działać będzie cyklicznie w wybrany dzień tygodnia.
Projekt Cafe Rewitalizacja
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Projekt Cafe Rewitalizacja
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Rewitalizacja dzielnicy to nie tylko inwestycja w elewacje czy dachy, to także budowanie społeczeństwa obywatelskiego. Cafe Rewitalizacja to miejsce nieformalnych spotkań i dyskusji związanych z rewitalizacją, potrzebami mieszkańców oraz wydarzenia artystyczne, które nawiązują do tematyki przemian urbanistycznych i społecznych.

Pierwsze spotkanie odbyło się 10 lutego pod hasłem „Nadodrze - Miejsce transformacji”, które połączono z projekcją filmu pt. „Miejsca transformacji” w reżyserii Łukasza Konopy. Autor pokazał procesy rewitalizacyjne w Berlinie, Gdańsku i Kijowie, zwracając uwagę na dzielnice postindustrialne miast, które odegrały historyczną rolę na drodze ku zmianie systemu i wprowadzaniu standardów demokratycznych. Zburzenie muru berlińskiego, strajk w Stoczni Gdańskiej i wiece na Majdanie w Kijowie, wywarły wpływ na całe kraje i społeczeństwa. Jednak zachodzące zmiany spowodowały stopniowe wykluczanie i zaniedbywanie pewnych miejsc, nie tylko w miastach realizacji tego projektu. Reżyser podjął próbę ukazania roli, jaką może spełniać sztuka, stając się iskrą inicjującą, a także wzmacniającą ruchy społeczne, aktywność obywatelską oraz zmianę sposobu postrzegania przestrzeni publicznej.

Próba odpowiedzenia na pytanie czy rewitalizacja może być społeczną zmianą, stała się pretekstem do dyskusji na temat wrocławskiej dzielnicy Nadodrze, w której wzięli udział Ania Gawłowska, artystka prowadząca Galerię Warzywniak, Przemek Witkowski, poeta, członek Krytyki Politycznej, mieszkańcy dzielnicy oraz wielu mieszkańców Wrocławia żywo zainteresowanych zachodzącymi zmianami. Rozmowę poprowadził Michael Brys, rysując znany scenariusz – okolica zaniedbana, sprowadźmy do niej artystów, restauratorów, zwiększmy przez to jej atrakcyjność, aby zachęcić inwestorów, dzięki czemu będziemy mogli podnieść czynsze. Taki scenariusz w wielu miejscach się sprawdził, ale czy to jedyna droga czy można tego uniknąć, czy również taka droga czeka Nadodrze?

Nadodrze to bardzo interesujący kwartał Wrocławia. Oszczędzony w czasie bitwy o Festung Breslau, przetrwał następnie pół wieku w zapomnieniu. Nie tylko nic się tu nie rozwijało, ale zwykła konserwacja budynków i infrastruktury była prowadzona powierzchownie - tak, że nie zapobiegała ich dekapitalizacji. Działo się tak pomimo tego, że wielka przestrzeń dzielnicy została wpisana do rejestru zabytków. Po roku 1990, gdy nowa władza samorządowa uporała się w pełni z odbudową ścisłego historycznego centrum miasta, Nadodrze stawało się coraz istotniejszą pozycją w planach remontowych, szczególnie w ramach Lokalnego Programu Rewitalizacji Wrocławia na lata 2005 - 2006 i lata 2007 – 2013. Wiele budynków z tego rejonu objął "Program 100 kamienic (2006-2012)". Podjęto również inicjatywę o szerszym charakterze urbanistycznym jak „Rewitalizacji dawnych traktów handlowych”, przede wszystkim odtworzenia tradycyjnego ciągu handlowego - ul. Łokietka - pl. św. Macieja - ul. Chrobrego - łączącego dworzec Nadodrze z Rynkiem. Sednem tego programu jest nadanie dzielnicy charakteru rzemieślniczo-artystycznego.

- Ten scenariusz jest w Polsce realizowany w sposób dość wyblakły. W Niemczech czy Wielkiej Brytanii, pomijając negatywne skutki działań rewitalizacji, te dzielnice przynajmniej zyskują na estetyce, zmieniają się w dość radykalny sposób, ale patrząc na Wrocław, nawet to nie ma miejsca. Dzielnica dalej wygląda jak wygląda. Próbuje się jedynie przenieść enklawy życia artystycznego, choć one same się pojawiają, gdyż jest to osiedle najbliższe Starego Miasta. W tej chwili zaczęło się tam wiele dziać, ludzie chcą zmian, te galerie i pracownie mają wpływ na środowisko. Być może przez to, że dzielnica ożyje wejdą prywatni developerzy i ceny pójdą w górę – powiedział Przemek Witkowski.

Nie mógł się z tym zgodzić przewodniczący Rady Osiedla Nadodrze. - Proces wykupu mieszkań trwa 2 lata i miasto nie jest tym zainteresowane. Pustostany są, ale do wynajmu a nie do sprzedania, więc nie można mówić o prywatnych developerach dyktujących ceny. To co się dzieje w tej chwili w dzielnicy Nadodrze to jest super i przynosi niesamowity odbiór społeczny. Budynek na zewnątrz jest łatwo zrobić – zrewitalizować, ale wewnątrz mieszkańców zmienić jest bardzo ciężko. Dzieje się dużo ciekawego, np. 7 wnętrz podwórzowych jest zrobionych dla dzieci. Wierzę, że niedługo mieszkańcy z całego Wrocławia będą przyjeżdżać na Nadodrze do pracowni artystycznych i na imprez kulturalne - – Jerzy Sznerch.

Niestety pojawił się inny problem. Wzrosła przestępczość. - Jest to niepokojące, gdyż zawsze Nadodrze było w środku rankingu a teraz jest w czołówce. Jest to drobna przestępczość, wandalizm, kradzieże, a powinno być odwrotnie, kiedy prowadzona jest rewitalizacja i inwestowane są dziesiątki milionów – dodał przewodniczący RO.

Dlatego zagadnieniu bezpieczeństwa w dzielnicy będzie poświęcone następne spotkanie, które odbędzie się 23 lutego o godz.17.


ML



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 26 kwietnia 2024
Imieniny
Marii, Marzeny, Ryszarda

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl