Choć na wrocławskim stadionie organizowane były już różne imprezy masowe, odbyły się również trzy mecze, to jednak teren wokół wciąż jest placem budowy, a na samym obiekcie trzeba dokończyć kładzenie instalacji wewnętrznych. Harmonogram prac, który główny wykonawca ustalił z miastem, zawiera jeszcze 35 punktów. - Ostatni robotnik przy tych pracach zejdzie z placu budowy do 31 marca – zapewnia Jens Stark, dyrektor kontraktu z Max Boegl.
Być może na początek kwietnia przesunie się tylko montowanie iluminacji stadionu. Znane są już szczegóły techniczne tej operacji. Membranę stadionu rozświetli siedemset zmieniających kolor LED-owych lamp ustawionych wokół obiektu na dwóch poziomach, po 350 na wysokości pierwszego i czwartego piętra.
Ze słów Jensa Starka wynika, że ostatnie kłopoty i niemal dwumiesięczne opóźnienie, to już historia. Spowodowały one były bankructwami dwóch firm. Jedną z nich była niemiecka spółka THX. - Ostatecznie prace te zrobią podwykonawcy niemieckiej spółki-matki. Podobnie będzie ze spółką CES, która również ogłosiła bankructwo. Doszliśmy do porozumienia ze wszystkimi podwykonawcami, których obecność na budowie jest niezbędną do dokończenia prac – tłumaczy dyrektor kontraktu.
W miejscu, gdzie dotąd było zaplecze budowlańców, trwa rozbiórka kontenerów. Firma Remdro wybuduje tam parking dla autokarów. Wykończeniem zieleni przystadionowej zajmie się niemiecka spółka Fabrig.
Trwa obecnie również montaż 10 kiosków. Będzie sześć punktów gastronomicznych, dwa fanshopy oraz dwa kioski poza stadionem z kasami biletowymi.
Ostatnim akcentem prac, ale już nie budowlanych, a bardziej kosmetycznych, będzie czyszczenie membrany. Stanie się to dopiero przed samym Euro 2012. - Ona naprawdę jest biała. Wszyscy się o tym przekonają po czyszczeniu - zapewnia Jens Stark.