Wrocławianie są dość mocno uczuleni na wszelkiego rodzaju rurociągi przebiegające tuż pod ich oknami, albo na terenach rekreacyjnych. Zadrą w organizmie każdego mieszkańca miasta są oczywiście rury "ozdabiające" Most Pomorski. Urzędnicy od wielu lat obiecują, że je zdejmą, ale do tej pory nic się tam nie zmieniło. Tymczasem w mieście pojawiły się nowe rury w miejscu, które wielu Wrocławian wybiera na niedzielne spacery. Na trawniku przy wybrzeżu Korzeniowskiego powstała niezbyt pasująca do otoczenia instalacja.
- Tak ładnie tu było, można było na ławce siąść i na wodę popatrzeć – mówi Krystyna mieszkająca w okolicy.
- Jak się idzie wałem po drugiej stronie kanału ulica Pasterską, to aż oczy bolą jak się patrzy na tego czarnego węża, czy to będzie już na stałe? - pyta zirytowany Kazimierz.
Dla wszystkich mieszkańców okolic Mostów Osobowickich i Trzebnickich mamy dobrą wiadomość – instalacja jest tymczasowa.
- Zakład Instalacji Sanitarnych i Budownictwa Drogowego zwrócił się do nas z prośba o wyrażenie zgody na przesuniecie tymczasowego rurociągu z chodnika na trawnik w pobliżu rzeki – mówi Magdalena Łońska, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, do którego należy teren przy kanale. - Firma wykonuje renowację kolektora.
- Czyścimy kolektor, czyli sieć kanalizacyjną pod ulicą Korzeniowskiego – mówi Jacek Długosz , kierownik robót ZISBD. - Żeby to wykonać przez kolektor nie może nic płynąć, więc wykonaliśmy bajpas, czyli tymczasowe obejście. Dlatego więc na trawniku położyliśmy rury. Oszpecenie krajobrazu jest tymczasowe, według planu prace skończymy do końca kwietnia. Niestety musieliśmy zająć trawnik i zrobić obejście po mostem, ponieważ przejście przez Most Osobowicki może nastąpić jedynie pod spodem. Nie puścimy przecież rur przez jezdnię.
Prace na Korzeniowskiego są częścią większej inwestycji jaką przeprowadza właśnie MPWiK.
- Jesteśmy w trakcie renowacji Kolektora Północnego, który zbiera ścieki z osiedli leżących na północy Wrocławia i gromadzi je na Starym Porcie przy Kleczkowskiej – wyjaśnia Konrad Antkowiak, rzecznik prasowy MPWiK. - Wykonaliśmy ekspertyzy, z których wynika, że instalacje są uszkodzone w niektórych miejscach. Część z nich pochodzi z lat 20 ubiegłego wieku – są już nadszarpnięte zębem czasu. Część z nich pochodzi natomiast z lat 70-tych – stosowane wtedy technologie nie były najwyższej jakości, trzeba wiele rzeczy poprawić.
Koszt inwestycji to 2 miliony złotych.
