Rok temu śnieg spadł już w połowie listopada. Problemy z dojazdem do pracy mieli mieszkańcy Wrocławia i okolicznych miejscowości. Na skrzyżowaniach zamarzały zwrotnice tramwajowe, problemy z odpaleniem silników miały autobusy wyjeżdżające w trasy dalekobieżne.
- W swoim życiu zapamiętałam trzy srogie zimy. Jedną w latach 60, kiedy zamarzła Odra, a przez opady śniegu nie kursowały pociągi. Druga w 1978. Wtedy do odśnieżania ściągnięto wszystkich szukających pracy w pośredniaku. Ostatnia sroga zima była w 2010 roku – opowiada Halina Gluza, mieszkanka Wrocławia.
Jesienią przeważały dodatnie temperatury. Dzięki temu Odrę wpław mogły pokonać morsy z Kędzierzyna-Koźla. Temperatura wody w listopadzie wynosiła 4 stopnie.
- Płynąc szczególnie rano miejscami wyczuwamy kawałki lodu, jednak Odra nie zamarza. To ważne, bo kontakt z wodą szczególnie przy dużej różnicy temperatur nie należy do przyjemnych. Człowiek zaczyna szybciej oddychać, kurczą się tkanki, spada ciśnienie – opowiadał podczas spływu – Janusz Tyka, mors z Kędzierzyna.
Tegoroczna zima nie spowodowała wstrzymanie prac na żadnej z większych budów w mieście. Normalnie prowadzone są prace ziemne. Straż Pożarna nie miała jeszcze wezwań do usuwania sopli. Lżej mają pracownicy zakładów pogrzebowych, którzy do kopania grobów nie muszą wypożyczać drogich minikoparek.
Zdaniem synoptyków średnie dobowe temperatury na Dolnym Śląsku wynoszą 3,5, a najwyższe nawet 11 stopni. W ciągu dnia temperatury mają wynosić około czterech stopni. W nocy może lekko popadać deszcz lub śnieg, jednak temperatury w Sylwestra mają być do 10 stopni w dzień.