Debata oraz przebieg głosowania nad projektem uchwały w sprawie podatku od nieruchomości na 2012 rok miały niecodzienne przebieg. Projekt, w punkcie najbardziej dotyczącym mieszkańców, czyli stawek od budynków (lub ich części) mieszkalnych, zakładał wzrost z 0,54 zł na 0,60 zł za m.kw. Niespodziewaniee w trakcie debaty przewodnicząca komisji budżetu i finansów publicznych Urszula Wanat z klubu radnych Rafała Dutkiewicza zaproponowała podniesienie stawki do 0,70 zł za m.kw., czyli maksymalnej wysokości określonej przez ministra finansów. Radni prezydenta argumentowali, że idzie trudny rok, a dzięki takiej podwyżce budżet miasta wzbogaci się nawet o dodatkowych 9 mln zł.
Radnych opozycji oburzyło nie tylko podwyższenie stawki do maksymalnych rozmiarów, ale także, a nawet przede wszystkim, sposób jej wprowadzenia. Bowiem jeszcze dzień przed sesją skarbnik Marcin Urban zapewniał, że wysokość podwyżki to efekt inflacji i stawka 0,60 za m.kw. jest wystarczająca dla budżetu. Podczas obrad stawka wzrosła o 10 groszy a radni rządzącego klubu utrzymywali, że to ich inicjatywa, która zrodziła się w trakcie sesji.
Wiary w to nie dawali rajcy opozycyjni. - Poczułam się zlekceważona i oszukana. Jeśli był taki pomysł, można było to normalnie ogłosić. Też jestem radną i chciałam uczestniczyć w dyskusji, ale było to rzucone ad hoc na zasadzie „i tak mamy większość, więc to przegłosujemy”. Czy jesteśmy wyrzutkami w radzie, że zostało zrobione to podstępem? - nie kryła rozgoryczenia wiceprzewodnicząca Rady Elżbieta Góralczyk z Platformy Obywatelskiej. - Dziś mamy niemal pewność, że mimo słów skarbnika, zostało to wszystko wcześniej przygotowane. Stąd te dokładne wyliczenia, ile budżet zarobi na podwyżce - dodała.
Inny radny, anonimowo dodaje że była to klasyczna pokazówka. - Prezydent nie chciał medialnie źle wypaść, więc do końca słowami rzecznika zapewnił o podwyżce o wysokość inflacji. A później jego radni odbębnili „czarną robotę” za niego – tłumaczy.
Na nic jednak nie zdałyby się nawet najrozsądniejsze argumenty, bowiem koalicja rządząca nie miała większości podczas głosowania, gdyż na sesji zabrakło radnej Katarzyny Obary z Klubu Dutkiewicza. Niespodziewanie jednak podwyżkę w nowej wersji poparł Piotr Kuczyński z PiS-u, który wkrótce ma zmienić „barwy klubowe”.