Protest głodowy rozpoczął się 9 grudnia. Ma charakter ,,kroczący”. Co trzy dni przyłącza się kolejna osoba. Obecnie protestuje trzech pracowników Poltegoru. Mężczyzna i dwie kobiety. Dzisiaj badał ich lekarz. Określił stan protestujących jako ciężki. Stanisław Kurkowiak, szef zakładowej Solidarności, mimo sugestii lekarzy postanowił nadal głodować. Jego koleżanka, która strajkuje od czwartku czuje się jeszcze gorzej… Wczoraj do protestu przyłączyła się kolejna osoba.
Pracownicy Poltegoru nie chcą, aby ich firma została połączona z większym ośrodkiem w Katowicach. Obawiają się, że mogą stracić prace. Do tego, jak twierdzi Kazimierz Klimso zastępca przewodniczącego dolnośląskiej Solidarności, dyrekcja z Katowic nie przedstawiła im żadnych konkretów. – To nie może być tak, że pan dyrektor mówi, że rozmowy będą prowadzone dopiero po połączeniu. Przecież pracownicy muszą wiedzieć, co ich czeka – tłumaczy.