Do piątku bilety mogli kupować tylko członkowie klubu kibica reprezentacji, a więc osoby, które za 32 zł wyrobiły specjalną kartę. Jeśli jego członkowie wykupiliby wszystkie wejściówki, to nie trafiłyby one w ogóle do wolnej sprzedaży. W zeszłym tygodniu sprzedanych zostało jednak 14 tysięcy wejściówek, a więc od dzisiaj (od godz. 12) każdy kibic może je kupić. Bilety sprzedawane są w kasach przy Stadionie Miejskim we Wrocławiu. I od razu pojawiły się problemy. Okazało się, że zamiast zapowiadanych czterech kas, czynne są tylko dwie. To spowodowało, że pod okienkami czeka kilkaset osób, a kolejka posuwa się bardzo powoli. Jak donoszą czekający, problemem jest również fakt, że kasjerki w ogóle nie były przygotowane do sprzedaży... i nie miały czym wydawać reszty.
Kasy dziś będą czynne do godz. 18. Od jutra do czwartku bilety będą sprzedawane w godzinach 9 - 18. Wejściówki kosztują 60, 120 i 180 złotych. Dla kobiet i osób powyżej 60. roku życia wprowadzone spore zniżki. Mogą oni kupić bilet o jedną-czwartą i połowę tańsze. Organizatorzy przygotowali także tzw. sektory rodzinne, w których ceny dwoje dzieci może wejść za symboliczną złotówkę (czyli właściwie za dwa złote).
Bilety można nabyć również za pomocą strony internetowej kupbilet.pl. Wchodząc na nią można na mapie obiektu wybrać interesujące nas miejsca. Problem w tym, że nie ma już najtańszych biletów. Patrząc na dostępność wolnych „foteli”, wychodzi na to, że w sprzedaży zostało 5329 miejsc (dane na godz. 14.30), a więc „poszło” już ponad 35 tysięcy biletów. Biorąc, że nawet kilka tysięcy przypadło sponsorom, partnerom PZPN czy VIP-om, nijak ma się to do ogłoszonej wcześniej liczby 14 tysięcy sprzedanych wejściówek.
Reprezentacja Franciszka Smudy zmierzy się z Włochami w piątek o godz. 20.45.