Dlaczego Paul Hewson przyjął pseudonim Bono? Wytłumaczenie znajdziemy na kartach książki Neila McCormicka „Killing Bono”. Okazuje się, że w tym czasie większość uczniów z Mount Temple, która grała w różnorakich kapelach, wybierała pseudonimy. Brat autora, który nawet przez chwilę należał do grupy, znanej później jako U2, został Frankie Trupem. A Bono? Od Bono Vox, co w mieszanej łacinie oznacza „Dobry głos”, równocześnie jednak był to szyld sklepu z aparatami słuchowymi z okolicy.
Tych i wielu innych ciekawych szczegółów z życia U2 (przedtem Feedback) dowiemy się z książki, którą możemy przeczytać dzięki wydawnictwu Replika. Bo któż zna więcej pikantnych i wstydliwych szczegółów z naszego życia niż koledzy ze szkoły?
Autor Neil McCormick jest dziennikarzem muzycznym, jednak marzył by zostać gwiazdą pop. Dzięki temu obnaża również system działania branży muzycznej. Pokazuje jak w wytwórni traktuje się dema, nadsyłane przez zespoły, jak ciężko zdobyć kontrakt i utrzymać się na powierzchni, mimo pokus w postaci długonogich modelek i wszechobecnych narkotyków. Niestety nie znajduje odpowiedzi na pytanie dlaczego mimo iż sam Bono uważał go za doskonały materiał na słynnego piosenkarza i autora piosenek, który co najmniej dorównuje mu talentem, poległ w machinie korytarzy i zakamarków wydawnictw muzycznych?
Książka napisana jest językiem lekki. Zamiast hagiografii znajdziecie w niej dowcip, ironię, dystans do samego siebie i innych. Nie szczędzi gorzkich słów pod adresem zespołu. Jest po prostu szczery. Do bólu.