W roku 1948 we Wrocławiu trwała Wystawa Ziem Odzyskanych. 3 lipca, przed Halą Ludową (niektórzy obecnie forują początkową, niemiecką nazwę - Hala Stulecia) przy okazji ekspozycji ustawiono 106 metrową, metalową Iglicę. Konstrukcja, której autorem jest Stanisław Hempel, a wykonawcą wrocławski Mostostal, wsparta jest na trójnożnej podstawie, waży aż 44 tony. Pierwotnie na jej czubku zainstalowana była obracająca się kopuła z lustrami. Miały być one oświetlane reflektorami =zamontowanymi u stóp Iglicy. Twórcy zapewniali, że da to niesamowite efekty. Jednak, zanim doszło do pokazu, lustra zostały zniszczone przez burzę, 20 lipca. A więc na dwa dni przed uroczystym rozpoczęciem Wystawy Ziem Odzyskanych.
24 godziny wspinaczki
Dopiero po paru miesiącach udało się zdjąć resztki =kopuły, która stanowiła zagrożenie dla przechodniów. Władze Wrocławia długo zastanawiały się, jak rozwiązać problem. Pojawiały się ponoć pomysły, aby skorzystać z helikoptera, czy też z ogromnego podnośnika. Wybrano jednak zupełnie inne rozwiązanie. Skorzystano z pomysłu dwóch młodych członków Klubu Wyskogórskiego. Wojciech Niedziałka i Zbigniew Jaworowski w brawurowy sposób wspięli się na szczyt Iglicy i zdemontowali zagrażające elementy. Akcja trwała ponad dobę, a śmiałkowie zmagali się podczas niej z deszczem, wichurami, a także z chmurą zanieczyszczeń. 13 października 1948 roku Iglica nie stanowiła już zagrożenia.
Flaga na Iglicy
Dwukrotnie Iglica była konserwowana. Pierwszy raz w roku 1964. Położono ją wtedy na ziemi i ucięto o parę metrów. Tak, że mierzyła (również obecnie) 96 metrów. Kolejny remont miał miejsce w 1979 roku. W czasie stanu wojennego o Iglicy znowu było głośno. Pewien śmiałek wspiął się na nią i zawiesił flagę zdelegalizowanej właśnie Solidarności. Władza przez dłuższy czas nie wiedziała, jak sobie z tym fantem poradzić. Trudno teraz ustalić, czy był to sztandar Solidarności, czy też jej radykalnej frakcji - Solidarności Walczącej. - Wtedy ukrywałem się w podziemiu - wspomina Kornel Morawiecki, przewodniczący SW. - Nie widziałem więc flagi na własne oczy. Docierały do mnie jedynie informacje o tym wydarzeniu. Szczerze mówiąc, to nie wiem, czy to była flaga SW, czy "zwykłej" Solidarności.
Iglica to rozpoznawalny symbol miasta - mówi Aleksandra Barska Fot. WFP
Iglica pseudochoinką
W tym roku Iglica miała nabrać nowego blasku. Zapowiadano, że maszt zamieni się w najwyższą w Europie choinkę. Szkoda tylko, że Iglica choinki zupełnie nie przypomina. Założono po prostu trochę świecidełek. - Iglica wygląda jak futurystyczna wizja choinki szalonego artysty - śmieje się Aleksandra Barska, wrocławska studentka. - Szkoda, że nie postarano się bardziej, bo wtedy mógłby paść rekord, jeśli chodzi o wielkość choinki. Ale mówi się trudno. Może za rok będzie lepiej? Swoją drogą, to bardzo lubię Iglicę. To ważny i rozpoznawalny symbol miasta.