15 - latek i o rok starszy kolega od maja do czerwca kradli rowery. Jak na razie na swoim koncie mają 10 jednośladów.
- Tłumaczyli, że kradli rowery, aby na nich pojeździć - poinformowała Magdalena Kruaze, rzecznik prasowy KWP we Wrocławiu. - Potem je porzucali lub rozbierali na części.
Para złodziejaszków nie miała jasno określonych preferencji, co do jakości rowerów. Kradli i te tańsze i te droższe - niektóre warte były ponad 1000 zł.
- Najczęściej z ich powodu ginęły rowery przymocowane do stojaków przy Pasażu Grunwaldzkim - dodaje rzecznik.
Zabezpieczenia nie były dla nich przeszkodą - do ich pokonania służyła im piła do metalu.
Obecnie policjanci wyjaśniają szczegóły sprawy. Mają bowiem podejrzenia, że liczba poszkodowanych rowerzystów jest znacznie większa.
Sprawą chłopców zajmie się sąd rodzinny.