Lublinianin przyjechał do Wrocławia do pracy. Mieszkał w hotelu niedaleko kąpieliska. Około godz. 14 powiedział współmieszkańcom, że idzie popływać na Glinianki. Gdy mężczyzna nie wracał, jego znajomi ok. 17 zaalarmowali policję. Służby ratownicze - straż pożarna, policja i WOPR rozpoczęły poszukiwania. Zbiornik został przeszukany przez nurków, sprawdzono również jego okolice. Po godz. 19 znaleziono ciało zaginionego. Na miejsce przyjechał prokurator, który wraz z policją ustalają okoliczności tragedii.
Przypomnijmy, że oficjalnie kąpielisko nie jest jeszcze otwarte, dlatego nie było na nim ratowników. To nastąpi dopiero 15 czerwca. Jednak już teraz, gdy od kilku dni panują upały, nie brakuje osób, które chętnie korzystają z kąpieli.