W salach znajdują się jeszcze polskie napisy np. kabiny i rozmównice telefoniczne. Obiekt przy ulicy Lipowej jest zamaskowany zielenią i posiada dwa analogiczne względem siebie wejścia. Powstał w latach zimnej wojny i był czynny do lat 80.
Nieoficjalnie mówi się, że bunkier miał chronić kadrę oficerską podczas użycia broni atomowej. Za komuny był ogrodzony drutem kolczastym i pilnie strzeżony przez wojsko.
- W latach 90. zwiedziłem bunkier. Drzwi wejściowe miały chyba 25 centymetrów grubości. Niektóre pomieszczenia były karbowane, czyli wzmacniane. Pięter w dół nie liczyłem, ale było ich sporo. Ostatnie były zalane – opowiada Mariusz Przeździęk, mieszkaniec Wysokiej.
Niebezpieczne jest chodzenie po bunkrze. Znajdują się tam głębokie otwory wentylacyjne.
- Są też dziury po antenach i sprzęcie radiolokacyjnym. Dawny stróż opowiadał, że otwory są głębokie na kilkadziesiąt metrów – dodaje Grzegorz Zieliński z Wysokiej.
W okolicy Wysokiej znajduje się wiele mniejszych bunkrów i schronów. Większość jest poradziecka i powstała w celu odparcia Niemców z pola walki.
- Były pogłoski, że bunkier w Wysokiej połączony jest z Dworcem Głównym we Wrocławiu. Po wojnie w pobliżu znaleziono potężny skład amunicji. Dziś jest tam osiedle Chabrowe – mówi Stanisław Iwach, sołtys Wysokiej.
Po wojnie w okolicy powstał potężny kombinat doświadczalny „Ślęza”. W latach 90 tereny przejął Terenowy Odział Własności Rolnej Skarbu Państwa. Obecnie plany i dokumentację bunkra z Wysokiej posiada Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego przy ulicy Strzegomskiej.
- Został on rozbudowany po wojnie. Wcześniej znajdował się tam prawdopodobnie niewielki schron. Na terenie Wrocławia zlokalizowanych jest 400 tego typu obiektów – mówi Lech Gołembiowski, kierownik oddziału w Wydziale Zarządzania Kryzysowego Ochrony Ludności i Spraw Obronnych w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim.
Od mieszkańców dowiedzieliśmy się, że teren, na którym stoi bunkier kupił niedawno pewien biznesmen z Ołtaszyna. Chce on wybudować tam osiedle domków wielorodzinnych.