Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Co kryje stadion Olimpijski?

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Podziemne fabryki, ogromne magazyny czy sieć tuneli – oto tajemnice Wrocławia. Co jest prawdą, a co legendą do końca wciąż nie wiadomo. Badania trwają a dowodów na istnienie podziemnego miasta nie ma.
Co kryje stadion Olimpijski?
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

W naszym mieście jest wiele miejsc, które mogą skrywać podziemne tajemnice. Dworzec Główny PKP, jedno z lotnisk, Wzgórze Partyzantów czy Stadion Olimpijski - to tylko kilka z długiej listy tajemniczych obiektów.

Stadion powstał w latach 1926 – 28 jako główny obiekt mających odbyć się w naszym mieście igrzysk. Tak brzmi oficjalna wersja. Nieoficjalnie, zaś mówi się o wielkiej mistyfikacji dzięki, której Niemcy pod przykrywką przygotowań olimpijskich budowali olbrzymie podziemne pomieszczenia. Brzmi nieprawdopodobnie – prawda?

Koncepcja ta jednak nabiera sensu, gdy poznamy wykonawcę tego kompleksu sportowego. Prace zostały powierzone niemieckiemu przedsiębiorstwu, które specjalizuje się w...budownictwie podziemnym! Dlaczego projektantem i kierownikiem budowy Stadionu Olimpijskiego, jakby nie było obiektu sportowego, był ten sam człowiek Richard Konwiarz, który zbudował wszystkie schrony we Wrocławiu? Dlaczego wykonania tego, właśnie sportowego obiektu podjęła się firma specjalizująca się w robotach podziemnych? – zastanawiali się poszukiwacze skarbów, których Wrocław przyciąga jak żadne inne polskie miasto.

Co wybudowano pod stadionem? Głównym źródłem informacji jest pan Stanisław – osoba przez wiele lat pracująca na stadionie. Ponoć uzyskał on informację od Niemki, autochtonki, że pod płytą główną na głębokości 40 metrów znajduje się duży magazyn, w którym pracował mąż tej pani. Wiele informacji na ten temat, także od pana Stanisława, zebrał Lech Gołembiewski – Kierownik Oddziału w Wydziale Zarządzania Kryzysowego Ochrony Ludności i Spraw Obronnych w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim.

Do magazynu były trzy wejścia – opowiadał – jedno samochodowe, w rejonie parku Szczytnickiego, drugie to zejście schodami w rejonie bramy nr 24 oraz trzecie – zjazd windą w wieży zegarowej na stadionie. Według Niemki cały podziemny kompleks połączony był z Odrą. Po odkręceniu śluz wszystkie pomieszczenia zostały zalane wodą. Informacja ta, z 1987 roku jest pierwszą, która została opublikowana, wszystkie następne to już jej powielanie.

Od tego czasu przeprowadzono szereg badań. Została zgromadzona pokaźna dokumentacja niemiecka z różnych okresów. Niestety żadne z tych dokumentów nie potwierdzają istnienia czegokolwiek pod stadionem. Dokonano także analizy tajnych zdjęć lotniczych wykonanych w 1947 roku. Obok zniszczeń są symptomy wskazujące, że faktycznie w rejonie parku jest miejsce, które było wysadzane. Jest to łąka, jakieś 150 metrów za strzelnicą. Otoczona starymi drzewami wyraźnie wyróżnia się z otoczenia.

Wiercenia w tym miejscu wykonał Wojciech Stojak, autor „Klubu Poszukiwaczy Skarbów” emitowanego swego czasu przez Telewizję Wrocław. Mógł tam być wjazd do tego podziemnego magazynu, jeżeli rzeczywiście istniał. Zrobiono dwumetrowe odwierty ale na nic nie trafiono.

Wokół stadionu jest wiele dziwnych obiektów. Nieznane fundamenty, części obiektów na wprost wieży zegarowej (w chaszczach) oraz studzienki o nie do końca poznanym przeznaczeniu. Natrafiono także na rurę pionową, zagłębioną w ziemi o średnicy około 30 centymetrów. Jest ona zalana wodą i zaśmiecona. Mógł to być wywietrznik wjazdu do rzekomych pomieszczeń.

O podobnej, lecz większej rurze wspomina również jeden z poszukiwaczy skarbów: była to potężna rura osadzona pionowo w dół. Mogła kojarzyć się z systemem wentylacyjny. Jeżeli służyła temu celowi to pomieszczenie jakie napowietrzała musi być ogromnych rozmiarów. Nawet na największych znanych bunkrach rury wentylacyjne były wiele razy mniejsze!

Niestety w czasie prac obcięto odsłonięty przez wykop fragment ponieważ przeszkadzał w dalszych pracach. Także wtedy koparka przecięła przewód. Okazał się on nieużywanym, poniemieckim kablem telefonicznym. Zastanawiająca jest jego grubość, mieścił około 200 numerów. Najbliższa okolica nie wskazuje na możliwość użytkowania tylu telefonów. Przypuszczalnie kabel ten przebiegał na krótkim odcinku. Ta informacja także może świadczyć o innym niż tylko sportowe przeznaczeniu stadionu.

12 listopada 1998 roku grupa poszukiwaczy rozpoczęła pracę w wieży zegarowej. Celem było znalezienie śladów wskazujących na istnienie tam kiedyś windy. Rozkuto posadzkę a następnie przez dziurę zaczęto wybierać ziemię z tego pomieszczenia. Był to piasek pomieszany z gliną. Po wybraniu 5 ton tego materiału na głębokości 2 metrów natrafiono na następną posadzkę o grubości 83 centymetrów. Pod nią znajduje się piasek rzeczny a dwa metry poniżej wody gruntowe. Badania te raczej wykluczyły istnienie jeszcze niżej jakiś pomieszczeń. Nie wiadomo jednak czemu dolne pomieszczenie było wypełnione piaskiem z gliną. Jednak konstrukcja wieży nie wyklucza istnienia w niej windy.

Co miałoby się znajdować pod stadionem? Fabryka? Magazyn? – nie wiadomo.

Stanisław Siorek – były pracownik kontrwywiadu a następnie sekretarz Polskiego Towarzystwa Eksploracyjnego w majowym numerze ODRY z 1994 roku pisze o masowym wysiedlaniu w 1945 roku cywilnej ludności Biskupina czego skrupulatnie dopilnowali SS-mani. Dla odmiany w drugiej połowie 1945 roku całą prawą stronę Biskupina zajęli Rosjanie, wyrzucając z budynków polskich osadników – pisze. Potwierdza to Joanna Konopińska w swoim dzienniku „Tamten wrocławski rok” pisząc: Całą prawą stronę Bischofswalde (Biskupin) zajęło wojsko radzieckie (...) szkoda tego ładnego mieszkania (...), bo jest to dzielnica bardzo ładna, prawie nie zniszczona. Rosjanie zawsze zjawiali się tam gdzie był coś ciekawego pod ziemią – kontynuuje Siorek. Nie udało im się jednak wejść do przypuszczalnie zalanych wodą hal więc po kilku miesiącach opuścili te rejony. Wygląda na to, że nie tylko kompleks olimpijski ale cały Biskupin to jedna wielka zagadka!


Paf



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl