Pomocnik gości był wiodącą postacią meczu derbowego. Piłkarze Zagłębia Lubin nie potrafili sobie z nim poradzić. Jego dobra postawa przyniosła wymierny efekt w 63 minucie meczu. Właśnie wtedy Mila zdecydował się na strzał z rzutu wolnego, piłkę z rąk wypuścił nieporadnie interweniujący Bojan Isailović, do siatki trafił nadbiegający Piotr Celeban. - To był ewidentnie mój strzał - stwierdził po meczu piłkarz. - Nie był może zbyt mocny, ale przyniósł efekt – zauważył pomocnik Ślaska.
- Wygrała drużyna lepsza – ocenił Mila. - Bardzo się z tego cieszymy. Czuliśmy, że jest to spotkanie derbowe. Wiemy jakie są stosunki między kibicami. Staraliśmy się nie koncentrować na tym co dzieje się na trybunach, a bardziej na wyniku spotkania – zdradził w pomeczowej rozmowie.
Zdaniem kapitana Śląska recepta na sukces jest prosta. - U nas najważniejszy jest kolektyw. Indywidualności nie wygrywają, bo to nie jest tenis. Drużyna musi być razem – stwierdził.
Po tej wygranej zespół z Wrocławia awansował na trzecia lokatę w tabeli i ma coraz większe szanse na grę w europejskich pucharach. W najbliższy weekend piłkarze zmierzą się z drużyną GKS Bełchatów. - Bełchatów zawsze stawiał nam wysoko poprzeczkę – zauważył Mila. - To nie będzie łatwy mecz. Odpoczniemy, przeanalizujemy ten mecz i zaczniemy myśleć o Bełchatowie. Chcemy z nimi wygrać – powiedział bohater meczu.