- Montaż systemów naprowadzających to dziś wymóg wszystkich lądowisk. Dzięki niemu śmigłowce będą mogły lądować w nocy i w trudnych warunkach atmosferycznych – tłumaczy Andrzej Nabzdyk, lekarz z Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Wymogiem jest również budowa lądowisk przy szpitalnych oddziałach ratunkowych.
Rok temu na linii przesyłowej wysokiego napięcia, która biegnie przy szpitalu zawieszono czerwono-białe kule. Na słupach zawieszono też lampy. Wszystko po to, aby pilot nie zawadził w nocy o trakcję.
Cały teren lądowiska ma być podświetlony, a płyta oznaczona czerwonym krzyżem. Zimą nawierzchnia ma być podgrzewana. Zapobiegnie to oblodzeniem drogi przewozu chorego na oddział.
Najbliższe miejsce, gdzie mogą lądować Eurocoptery znajduje się na terenie szpitala wojskowego. Nie jest ono jednak tak nowoczesne, a przewiezienie pacjenta na oddział odbywa się karetką.
Śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowa najczęściej wylatują do wypadków, gdzie jest najwięcej obrażeń wielonarządowych. Liczą się każde sekundy życia chorego.
Centrum urazowe przy Borowskiej jest jednym z 16 w Polsce.
Budowa lądowiska ma zakończyć się jesienią.