Jeszcze niedawno przed meczem z Polonią Bytom wielu kibiców Śląska dopisałoby swoim ulubieńcom trzy punkty. Podobnie jak przed spotkaniami z Widzewem Łódź czy Koroną Kielce. Jak to się skończyło, wszyscy pamiętamy. Teraz więc aż takiego optymizmu nie słychać. Wrocławianie są faworytami, ale...
- W sobotę gramy na własnym boisku z drużyną, która chcąc się uratować musi absolutnie to spotkanie wygrać. Remis będzie dla niej korzystnym wynikiem tylko przy pewnym zbiegu okoliczności. Przygotowani jesteśmy na to, że sama gra nie wystarczy, a do osiągnięcia interesującego nas rezultatu potrzebna będzie walka do ostatnich sekund meczu. Zdaję sobie sprawę, że Polonia robi niespodzianki. Po cichu mogę dodać: „oby nie zrobiła niespodzianki w sobotę”. Bo chyba wielu po naszych ostatnich dwóch zwycięskich spotkaniach liczy na to, że w meczu z nami Polonia Bytom nie będzie faworytem - powiedział na przedmeczowej konferencji trener Śląska Orest Lenczyk.
Bardziej jednak niż bytomian, piłkarze Śląska muszą obawiać się... samych siebie. Wrocławianie dokonali niemal niemożliwego pokonując najpierw Wisłę Kraków, a ostatnio Polonię Warszawa. Jednak taktyka, która pozwoliła pokonać faworyzowanych rywali, z bytomianami może nie przynieść rezultatu. Zwłaszcza że Polonia zagra podobnie jak Śląsk w tych spotkaniach. - Nie ukrywam, że przed tym meczem mam pewne rozdwojenie – czy grać tak, jak chociażby w ostatnich pojedynkach z Wisłą czy Polonią Warszawa, czy tak, jak chociażby z Górnikiem Zabrze w poprzedniej rundzie – dodaje trener Śląska.
Walka z czasem
Orest Lenczyk pewnie do ostatniej chwili będzie obmyślał taktykę na sobotni mecz. Będzie ona w dużej mierze zależała od tego, jakich zawodników będzie miał do dyspozycji. Z czasem, i własnymi dolegliwościami, walczą przede wszystkim Dariusz Sztylka i Sebastian Mila. Bliżej gry jest ten pierwszy. - Jeśli chodzi o Darka Sztylkę i Sebastiana Milę to potrzebuję jeszcze czasu i decyzji lekarza, czy są gotowi do gry w sobotę – tłumaczy Lenczyk.
Niestety, to nie koniec kłopotów zawodników Śląska ze zdrowiem. W sobotę najprawdopodobniej nie wystąpi Jarosław Fojut, który doznał kontuzji kolana. - Jarek nie trenuje od ostatniego spotkania z Polonią Warszawa. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu osiemnastki meczowej - powiedział szkoleniowiec wrocławskiej drużyny.
Na szczęście ostatni mecz w Warszawie pokazał, że szkoleniowiec Śląska ma w środku pole manewru. Cieszy zwłaszcza więcej niż poprawny występ debiutanta Roka Elsnara. Solidnie prezentuje się również Antoni Łukasiewicz.
Zbiórka dla Pogoni
Tymczasem podczas meczu na trybunach zostanie przeprowadzona zbiórka pieniędzy na rzecz Pogoni Lwów. Wybór spotkania nie był przypadkowy. Polonia Bytom jest klubem, w którym po wojnie grało wielu piłkarzy Pogoni. Natomiast Wrocław stał się nowym domem dla wielu Lwowiaków i mieszkańców Kresów Wschodnich.
Obecnie Pogoń gra w IV lidze ukraińskiej, ale klub boryka się w dużymi kłopotami finansowymi. Członkowie Stowarzyszenia Wielki Śląsk, którzy przeprowadzą zbiórkę, zaprosili na mecz również kibiców Pogoni. Na obiekcie przy ul. Oporowskiej pojawi się również flaga Pogoni w barwach Polski. Cała inicjatywa ma pomóc lwowiakom w zjednoczeniu się wokół klubu.
czytaj też Kibice Śląska pomagają Pogoni Lwów