Do wypadku doszło 1 maja po godzinie 17.30. Niewielka motorówka płynąca Odrą od strony miasta podpłynęła do jazu Opatowickiego. Nagle spiętrzona woda i prądy wodne przewróciły motorówkę. Do wody wpadło trzech mężczyzn.
- Jednemu z nich udało się wypłynąć na brzeg. Pomogli wyciągać go ludzie, którzy widzieli zdarzenie. Po pewnym czasie udało się odnaleźć najstarszego mężczyznę. Reanimowało go dwóch lekarzy - informuje aspirant sztabowy Piotr Maziarz z Komisariatu Wodnego Policji we Wrocławiu.
Po przywróceniu czynności życiowych mężczyznę przewieziono do szpitala. Niestety zmarł na drugi dzień.
Nurkowie nadal poszukują 16-letniego syna mężczyzny. Jednak szanse na odnalezienie go żywego maleją z godziny na godzinę.
Według policji mężczyźni znali teren i nie pierwszy raz pływali motorówką. Być może kierującemu motorówką zabrakło wyobraźni, że w pobliżu jazu są zawirowania i silne prądy wodne.
Kilka lat temu do „kotła” wodnego przy jazie dostał się łabędź. Straż miejska rozpoczęła akcję ratunkową. Niestety ptaka nie udało się uratować.