Dwa pierwsze mecze między Gwardzistkami i Tauronem rozegrane zostały w Dąbrowie Górniczej ze względu na fakt, że MKS zajął 3. miejsce w tabeli po fazie zasadniczej sezonu. Podopieczne Rafała Błaszczyka były 6. W miniony czwartek wrocławianki, nie bez walki, uległy 1:3. Prawdziwy horror kibice w Dąbrowie Górniczej przeżyli w Wielki Piątek. Gospodynie prowadziły już 2:0 w setach i wydawało się, że gładko wygrają w trzecim. Tauron prowadził w nim na początku (8:6), ale później nastąpiło przebudzenie Gwardzistek (16:14, 21:18). Gospodynie wyrównały na 24:24, ale ostatecznie przegrały. To był przełomowy moment w meczu. Wrocławianki złapały wiatr w żagle i nie oddały inicjatywy już do końca, zasłużenie wygrywając w dwóch następnych partiach.
Z pewnością stan rywalizacji 1:1 po dwóch meczach na wyjeździe jest dobrym punktem wyjścia przed dwoma spotkaniami we Wrocławiu. Pierwszy z nich już dziś w hali Orbita. Zwycięstwo z pewnością mocno przybliży Gwardzistki do awansu do najlepszej czwórki ligi. Kolejne spotkanie zaplanowano na jutro (hala Orbita, godz. 18). Ewentualny piąty mecz – jeśli w stolicy Dolnego Śląska żadna z drużyn nie wygra obu spotkań - odbędzie się 4 maja w Dąbrowie Górniczej.