Zawór gazu ziemnego znajduje się ledwie kilkanaście metrów od dziesięciopiętrowego bloku mieszkalnego u zbiegu ulic Dokerskiej i Pilczyckiej na Kozanowie. Zawór na co dzień przykryty jest ziemią, ale wczoraj pracownicy, prowadzący w tamtym rejonie budowę linii tramwaju plus odsłonili cześć instalacji gazowej. Ciężki sprzęt zahaczył zawór a ten momentalnie zaczął przeraźliwie syczeć. Było tuż po godzinie 16, gdy do mieszkań dotarł intensywny zapach gazu. – Zza okna dochodził szum, jakby wodospadu i za chwilę poczułam gaz – opowiada pani Anna. Z jej mieszkania doskonale widać cały plac budowy i miejsce, w którym zakopany był zawór.
Pracownicy czym prędzej opuścili teren budowy wzywając wszystkie służby miejskie. Począwszy od pogotowia gazowego przez policję, straż pożarną i pogotowie ratunkowe. Natychmiast ewakuowano okolicznych mieszkańców. W sumie kilkaset osób. Zmieniono trasy kilku autobusów miejskich i zamknięto spory obszar nie wpuszczając samochodów. – Nie mogliśmy wrócić przez kilka godzin do swoich domów – opowiada pani Anna – Gaz syczał, a my czekałyśmy i bałyśmy się, aby czasem nie wybuchł – mówi kobieta. Jeszcze dziś nerwy dnia wczorajszego ją nie opuściły.
Po godzinie 17 gazownikom udało się opanować sytuację i zaczęli zabezpieczać zawór.
- Było niebezpiecznie, dawno nie widziałam tak zdenerwowanych budowlańców. Na ogół są uśmiechnięci, ale teraz nabroili – mówi pani Aniela, która dziś idąc na pobliskie targowicko omija budowę linii tramwajowej szerokim łukiem.