Na płytach znajdują się imiona i nazwiska Niemców z datami urodzin i śmierci. Na niektórych widnieje wiele nazwisk, co świadczy, że mogły to być mogiły rodzinne. Płyty znajdują się w kanale przepływowym niedaleko przystanku MPK i rzucone luzem obok ogródków działkowych w pobliżu nasypu kolejowego. Z naszych informacji wynika, że płyty nagrobne znajdują się tam już kilka lat.
- Nie mam pojęcia, jak nagrobki mogły tutaj trafić. Leżą tu od dłuższego czasu i nikt się nimi wcześniej nie interesował. Być może, ktoś z działkowców chciał się ich pozbyć lub ktoś inny celowo je podrzucił – mówi pan Jan z ogródków „Obrońca”.
Według starych map w tej części miasta znajdowało się wiele cmentarzy. Duża nekropolia żydowska znajdowała się przy Ślężnej w miejscu, gdzie obecnie jest nieczynny basen. Setki szczątek znaleziono kilka lat temu podczas prac u zbiegu Ślężnej i Armii Krajowej. Zdaniem świadków niedaleko tego miejsca pochowany jest strateg i generał Carl von Clauzewitz.
Zdaniem Marka Buraka, dyrektora Muzeum Politechniki Wrocławskiej nekropolie znajdowały się również w parku Południowym i Skowronim.
- Podczas wojny w rejonie ulicy Wyścigowej i linii kolejowej przy Sudeckiej toczyły się zacięte walki. Groby z końca dziewiętnastego wieku znajdowały się w okolicach parku Andersa i Skowroniego. Najprawdopodobniej z płyt mieszkańcy budowali barykady – tłumaczy naukowiec.
Płyty jako budulec
We Wrocławiu w latach 50 - tych dość często używano płyt nagrobnych jako budulca. Wchodziły w skład przystanków czy schodów. Z płyt z początku XX wieku zbudowany był nawet piec, który miał za zadanie ogrzać katedrę.
Urząd miejski Wrocławia nie posiada listy miejsc, w których użyto tego dość specyficznego budulca. Najczęściej takie odkrycia są dokonywane podczas remontów. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że znalezione płyty nagrobne trafiają na cmentarz.
Konsul rozżalony
Ambasada Niemiecka w Warszawie w sprawie nagrobków odsyła do Konsulatu Generalnego Niemiec we Wrocławiu.
- Mam nadzieję, że kiedyś dojdzie do rozwiązania systemowego, które będzie regulowało sytuację prawną nekropolii - powiedział Reiner Sachs z Konsulatu Generalnego Niemiec we Wrocławiu. - Ojcowie tego miasta się na to nie zdecydowali, nad czym ubolewam. Będziemy robić co w naszej mocy, by również i ta sprawa została załatwiona, a płyty znalazły się w bardziej odpowiednim dla nich miejscu niż na poboczu. Jak na razie nie ma między naszymi narodami żadnej współpracy w sprawie nekropolii niemieckich we Wrocławiu.
Wrocławianie są rozgoryczeni co do stanu cmentarzy polskich za naszą wschodnią granicą, szczególnie we Lwowie, jednak sami postępują nie lepiej.
Urzędnicy się tłumaczą
Zdaniem urzędników, którzy skonsultowali się z konserwatorem zabytków, tablice te wyglądają na XX - wieczne, więc współczesne.
Ich zdaniem we Wrocławiu jest zbyt wiele takich miejsc. Powstał więc pomysł na stworzenie Pomnika Wspólnej Pamięci, na którym znalazły się płyty nagrobne znalezione w mieście, które pochodziły z nekropolii różnych wyznań. Te, co się nie zmieściły, trafił na cmentarz na ul. Kiełczowskiej. Gdy włodarze miasta zapytali się, czy znalezionymi płytami nie są zainteresowane kościoły, otrzymali negatywną odpowiedź.
Co stanie się ze znalezionymi płytami nagrobnymi na ul. Ślężnej. Otóż przez urzędników Zieleni Miejskiej zostaną ułożone w kompozycję, by nie leżały tak niedbale, w "jakąś" kompozycję.
Zwykle dzieje się tak, że podobne znaleziska pozostają bowiem w miejscu znalezienia.