List intencyjny w sprawie budowy pomnika podpisali prezydent Wrocławia Rafała Dutkiewicz i mer Lwowa Adrij Sadowyj trzy lata temu.
- Wrocław silnie akcentuje to, że źródła akademickie w naszym mieście są podwójne. Te intelektualne pochodzą właśnie ze Lwowa. Wielu wrocławskich profesorów to wychowankowie profesorów lwowskich - powiedział prezydent Dutkiewicz.
Na Wzgórzach, tuż obok Politechniki Lwowskiej i w miejscu prawdopodobnej kaźni naukowców, powstanie pomnik wg projektu rzeźbiarza Aleksandra Śliwy, profesora krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Pieniądze na budowę pochodzą z budżetów obu miast, część środków to również efekt zbiórek publicznych, które będą prowadzone jeszcze do połowy czerwca. Kwesta spotyka się z ogromną życzliwością. "Czy to na mój ukochany Lwów?" - przeważnie takie słowa słyszę zbierając datki mówi prof. Tadeusz Luty.
4 lipca 1941 r. hitlerowcy rozstrzelali na Wzgórzach Wuleckich 25 profesorów Uniwersytetu Jana Kazimierza, Politechniki Lwowskiej, Akademii Medycyny Weterynaryjnej, Wyższego Seminarium Duchownego oraz Akademii Handlu Zagranicznego, między innymi Antoniego Cieszyńskiego, Romana Longchamps de Bérier, Tadeusza Boya-Źeleńskiego. Kilka tygodni później zamordowano prof. Kazimierza Bartla, pięciokrotnego premiera Polski.
Wrocławski pomnik profesorów lwowskich odsłonięto w roku 1964 przy pl. Grunwaldzkim pomiędzy budynkami Politechniki.