Wrocławski Ogród Botaniczny zostanie otwarty na początku kwietnia. Spacerowiczów przywitają piękne wiosenne kwiaty, świeżo wysypane jasnym żwirem alejki i pięknie wypielęgnowane rabatki. Jednak zachwyt odwiedzających szybko zburzy ruina byłej palmiarni. Rudera z powybijanymi szybami stoi tuż przy ulicy Sienkiewicza i po sąsiedzku z punktem gastronomicznym, który jest jednym z częściej odwiedzanych miejsc w całym ogrodzie. Pracownicy pieczołowicie zamalowali nie powybijane jeszcze szyby palmiarni, ogrodzili niebezpieczne miejsca i umieścili stosowne ostrzeżenia. Więcej zrobić nie mogli. - Trudno powiedzieć co dalej będzie z tym budynkiem - mówi Tadeusz Nowak, dyrektor Ogrodu Botanicznego. Palmiarnie wybudowali Niemcy jeszcze w XIX wieku. - Z tego powodu nie można jej tak łatwo wyburzyć, to zabytek - przekonuje dyrektor. Na razie straszydło zostanie w ogrodzie.
O wrocławskiej palmiarni napisaliśmy przed tygodniem. Uschnięte, niegdyś okazałe rośliny tropikalne sterczą w jej zdewastowanym wnętrzu. Mówi się o budowie nowoczesnej szklarni w narożniku ogrodu u zbiegu ulic Wyszyńskiego i Hlonda, jednak to odległa przyszłość. Bardzo optymistyczny termin zakończenia budowy to 2016 rok. Nie ma jednak wciąż żadnych planów, ani finansowych, ani architektonicznych.