Noworodki, początkowo bardzo nieporadne, karmione tłustym mlekiem matki rosną jak na drożdżach i dziś to już prawdziwe "smoki". Zaczynają próbować karmy, którą dostają dorosłe wydry. Coraz śmielej zwiedzają swoje pomieszczenie, ale nosa na wybieg nie wystawiają. Doskonale wiedzą, że tam jest jeszcze dla nich za zimno. Nad ich poczynaniami czuwa matka i bardzo zgodliwy, spokojny ojciec BOLKO, który przybył do nas w zeszłym roku z opolskiego ZOO.
- Jest to o tyle ciekawe, że w naturze to nie oboje rodzice wychowują razem młode, ale ten ciężki obowiązek trwający przez ok. 9 miesięcy bierze na siebie wyłącznie matka. Młode uzyskują pełną dojrzałość dopiero po 2 latach. Kilka dni temu mogliśmy z bliska przyjrzeć się naszym małym wydrom. Zostały zaszczepione, a dla identyfikacji założono im specjalne mikrochipy - informują pracownicy ZOO.