Warany, pomimo swej wielkości należą do najmniej poznanych zwierząt pod względem trybu życia w naturze, a nawet różnorodności gatunków. Na wyspach Azji prawie co roku odkrywa się nowe gatunki. Co prawda nasz waran papuaski Varanus salvadorii opisany został już w XIX wieku, ale po dziś dzień niewiele o nim wiemy. Jest najprawdopodobniej drugim co do wielkości gatunkiem, ustępując masą jedynie waranowi z Komodo. Najdłuższy osobnik mierzył około 3,5 metra, aczkolwiek tubylcy twierdzą, że widywali osobniki znacznie przekraczające 4 metry. Nawet niektórzy naukowcy zgadzają się z tą tezą i wręcz potwierdzają obserwacje takich gigantów.
Waran papuaski zamieszkuje nizinne lasy mangrowe, dżungle i zarośla nizinnej części Nowej Gwinei. Znakomicie wspina się na drzewa, polując tam na ptaki, gady i ssaki. Potrafi zabić nawet silne i duże kangury drzewne. We wspinaczce pomaga mu bardzo długi i chwytny ogon. Czasami zwisa z gałęzi trzymając się wyłącznie tylnymi łapami i ogonem. Dłuższe niż u innych waranów i bardzo zakrzywione zęby pozwalają na błyskawiczne złapanie przelatującego ptaka. Znakomicie pływa i nurkuje, a na lądzie biega z wielką prędkością. Taki to już z niego uzdolniony atleta.
Oddychanie w trakcie szybkiego biegu ułatwiają mu rozbudowane, potężne nozdrza, nadające jego głowie kształt podobny nieco do łba krokodyla. Tubylcy zresztą bardzo się go boją i nazywają krokodylem drzewnym.
Jego ślina jest podobnie jadowita jak u warana z Komodo, co ułatwia błyskawiczne uśmiercenie zdobyczy. Znany jest przypadek śmierci dorosłego człowieka po ukąszeniu przez warana papuaskiego.
Niestety, w wyniku wycinki lasów deszczowych i zabijania dla cennej skóry gatunek ten staje się coraz rzadszy.
W Europie można go obejrzeć zaledwie w 10 ogrodach zoologicznych.