Kilka dni temu ktoś powkładał w lufy wycięte ze styropianu wybuchy.
- Wyglądało to bardzo śmiesznie i komiksowo. Ale widać, że ktoś się napracował – mówi pani Ania z ulicy Żołnierskiej.
Nie wiadomo, kto zrobił imitację wybuchów i w jakim celu. Parę dni temu atrapy znikły.
Usunęła je firma porządkująca nekropolię.
Jesienią pisaliśmy o nietrafionym kolorze, jakim podczas remontu pomalowano czołgi. Wcześniej bojowe T-34 i haubice były w bojowych kolorach khaki. Prace nadzorowała ambasada Federacji Rosyjskiej w Warszawie. Jej urzędnik oznajmił nam, że w sklepie nie było innej farby.
W siemianowickich zakładach remontowych powiedziano nam, że farba w tym kolorze jest nadal produkowana. Być może nie trafia ona na sklepowe półki, tylko rozprowadzana jest w zamkniętym obiegu armii.
- To wymogi NATO. Co do malowania militariów nie mam pojęcia, dlaczego tak pomalowano czołgi. Ciemnozielony kolor khaki nadal jest produkowany – dziwi się Michał Rumin, rzecznik WZM.
Na tyłach cmentarza znaleźliśmy jedną z atrap, która się uchowała.