kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
Od budowanego stadionu przez Kozanów aż po siedzibę ZDiUM asfalt bardziej przypomina ser szwajcarski potraktowany wiertarką niż jezdnię. Jedyny odcinek, który nadaje się do jazdy w miarę prosto, to nowo wyremontowana ul. Pilczycka.
Podróż na innych odcinkach przypomina slalom gigant. By nie pokiereszować felg i podwozia trzeba lawirować między dziurami, często zjeżdżając na przeciwny pas ruchu, co zwiększa prawdopodobieństwo kolizji.
- Może to jakiś eksperyment miasta i Uniwersytetu Przyrodniczego – spekuluje pani Anna, która mieszka w blokach przy ul. Sielskiej. – Te dziury na jezdni wypełnione wodą bardziej przypominają 100 – litrowe akwaria, więc może hodują jakieś glony czy coś – dodaje z uśmiechem. Jej mąż nie ma tak dobrego humoru. – Jeśli tą trasą wozimy oficjalne delegacje, monitorujące postępy przygotowań do Euro 2012, to po prostu wstyd i hańba – dodaje.
Na trasie w obydwie strony naliczyliśmy około 120 dziur wielkości koła lub większych. Na drobne pęknięcie nie warto było zwracać uwagi, którą zresztą pochłaniała w zupełności konieczność uniknięcia poważniejszych przeszkód. Przed skrzyżowaniem Pilczyckiej z Kozanowską, jadąc od strony centrum, wpadliśmy autem w dziurę – gigant. Nie sposób było jej ominąć, gdyż z naprzeciwka jechało auto. W momencie uderzenia odpadł nam kołpak z lewego przedniego koła. Potoczył się spokojnie ku chodnikowi, gdzie leżała już ich cała gama (dokładnie cztery). Na szczęście kierowca ciężarówki, jadącej za naszym samochodem, zachował przytomność umysłu i się zatrzymał. Szkoda byłoby naszego redakcyjnego kolegi, który po niego pobiegł, jak i czerwono – czarnego kołpaka.
Niestety ZDiUM, przygotowując listę ulic „do łatania” ominął ten region. Co prawda znajduje się na niej Starogroblowa, jednak jedyne prace, które na niej zauważyliśmy, to jadąc za nasypem kolejowym w stronę centrum ogrodzone mniej więcej dwa metry kwadratowe, za którymi i tak znajdziemy kolejne dziury. Ewa Mazur, rzecznik ZDiUM, zapewnia, że nowe zlecenia są już w trakcie przygotowywania.
Za szczęściarzy mogą się uważać kierowcy przemierzający ul. Berenta. W piątek zakończono tam naprawę nawierzchni. Ul. Czajkowskiego przez najbliższy tydzień zajmą się drogowcy. Prace na odcinku od ul. Przybyszewskiego do ul. Sołtysowickiej i dalej od przejazdu kolejowego do ul. Długosza rozpoczęły się od frezowania zniszczonej nawierzchni. Od poniedziałku przez kolejne trzy dni oczyszczane będą krawędzie drogi i zostanie przygotowane podłoże. Kolejnym etapem będzie wylanie warstwy wiążącej i ścieralnej. Na zakończenie przewidziano prace porządkowe
- Ekipy remontowe pracują również nad łataniem ubytków pojawiających się w torowiskach tramwajowych – informuje Ewa Mazur. - Naprawiono jezdnię w torowiskach na ulicach: Curie - Skłodowskiej, moście Zwierzynieckim, Nowowiejskiej, Drobnera, moście Uniwersyteckim i Pomorskim. W najbliższym czasie podobne prace będą wykonane w torowiskach na ulicach: Osobowickiej, Obornickiej / Bałtyckiej, pl. Wróblewskiego, Pułaskiego i Pomorskiej.
Jak widać ZDiUM nie próżnuje. Co więc powoduje, że wraz z wiosną pojawiają się na jedniach dziury? Na początku roku na zmaganie się ze skutkami zimy miasto wyda około 10 mln złotych. Może pora bliżej przyjrzeć się przetargom i niekoniecznie zawsze wybierać najtańsze oferty...
