Skupia ono ludzi pełnych pasji, z różnych części miasta, z różnymi zainteresowaniami muzycznymi, w różnym wieku, by razem zrobić coś dobrego. Czasami są różni jak noc i dzień, cukier i sól. Jednak dla muzyki, dla szczytnego celu połączyli swe siły by pokazać, ile piękna może być w kolędach, tak innych jak te z Pasterki. By na nowo zarazić ludzi iskrą, która się w nich kryje.
Wiktoria, dla której grają, ma 6 lat. Choruje na padaczkę lekooporną i opóźnienie psychoruchowe. Nie chodzi, nie mówi, nie jest samodzielna. By choć trochę podgonić rówieśników, potrzebuje ogromnych nakładów rehabilitacji, które z kolei napędzają wydatki. To właśnie jej Ex Toto Corde postanowiło odmienić ten świąteczny czas. Zmieszali kolędy, tak marginalizowane w dzisiejszych czasach, ze szklanką inwencji, dwoma łyżkami pasji i szczyptą dobrego serca. Co z tego wyszło? Nie zdradzę. Bo Ex Toto Corde to dokładnie tyle, co z całego serca. W tym wypadku z jednego, tak różnego od ogromu dźwięków serca całego zespołu (www.extotocorde.pl).