kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
Od początku roku odpłatność za Autostradową Obwodnicę Wrocławia stałą się największą tajemnica dla mieszkańców miasta. Choć jeszcze przed kilkoma miesiącami odetchnęliśmy z ulgą na zapewnienia premiera o bezpłatnym przejeździe, dziś Ministerstwo Infrastruktury przekonuje, że płacić trzeba. W mieście zawrzało. Wojewoda z Marszałkiem pojechali do Warszawy. - Rozporządzenie ministra Grabarczyka nie podoba się ani mnie, ani wojewodzie Skorupie i oczekujemy, że zostanie ono zmienione - powiedział otowroclaw.com marszałek Rafał Jurkowlaniec. Prezydent Wrocławia zwołał konferencje i groził palcem. - Na całym świecie obwodnice miast są bezpłatne, by odciążać komunikacyjnie centra miast. Rozwiązanie proponowane przez ministra Grabarczyka, którego osobiście darzę sympatią, brzmią jak jakiś żart. Ktoś musi mu zrobić porządek w papierach – grzmiał zirytowany Rafał Dutkiewicz.
Tymczasem Ministerstwo postanowiło sytuację uspokoić tłumacząc, że obwodnica bezpłatna będzie. Jednak tylko fragment biegnący przy samym mieście i tylko dla rejestracji DW. Oznacza to, że osoby mieszkające pod Wrocławiem dojeżdżający do pracy na drugi koniec miasta będą musieli zapłacić. Ile? Prawdopodobnie dwa złote. W ciągu miesiąca w ten sposób ministerstwo może wyciągnąć od każdego kierowcy nawet sto złotych. Co zrobią kierowcy? Pojadą przez centrum Wrocławia. Ugrzęzną na Karkonoskiej, postoją w korku w centrum, przebiją się przez pl. Grunwaldzki i dojada pokazując urzędnikom „figę z makiem”. Miasto już oszacowało, że nawet 60 procent samochodów, które dziś przejeżdżają tranzytem przez Wrocław obwodnicę będzie omijać szerokim łukiem.
Wrocław ruszył z protestem. Na oficjalnym profilu miasta na Facebooku zagrzmiało. Tylko w ciągu kilku dni protest poparło kilkanaście tysięcy osób, tyle samo maili od mieszkańców Wrocławia zasypało skrzynki mailowe premiera i ministerstwa Infrastruktury. Warszawscy urzędnicy siedzą przed komputerami usiłując poradzić sobie z lawiną korespondencji, tymczasem rozwiązanie, choć tymczasowe pojawiło się niemalże samoistnie. Okazało się, że nowoczesna Autostradowa Obwodnica Wrocławia nijak nie jest przystosowana do zamontowania na niej punktów poboru opłat. Miną długie lata zanim obwodnicę przystosować się uda.
Wydaje się jednak, że szybciej rząd zapomni o opłatach. Tuż przed wyborami samorządowymi donald Tusk przekonywał o bezpłatnym przejeździe przez AOW. Tymczasem przed nami kolejne wybory, parlamentarne. Kto chce wygrać we Wrocławiu musi obiecać bezpłatną AOW.
Jednak Obwodnicy Autostradowej Wrocławia wciąż nie ma. Został otwarty jedynie maleńki fragment prowadzący z Magnic do autostrady A4. Kiedy zostanie otwarty kolejny fragment prowadzący do lotniska? Tego nie wiadomo, nie wiadomo także kto odpowiada za opóźnienia. - To wina Wrocławia – tłumaczy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. - Nieprawda! – ripostuje Ratusz. A jutro we Wrocławiu znów gigantyczne korki.
