Aktor przyjeżdżał do Wrocławia, aby zagrać rolę Rodeckiego w filmie pt. „Morderca zostawia ślad”. Akcja sensacyjnego dramatu toczy się w ostatnich godzinach okupacji. Morderca kradnie kartotekę konfidentów gestapo zabijając przy tym prokuratora. Większość filmu kręcono w Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu. Dramat reżyserował Aleksander Ścibor-Rylski. Zdjęcia ukończono w 1967 roku.
Po zdjęciach Zbyszek Cybulski wracał do domu. W ostatniej chwili chciał wskoczyć do ekspresu jadącego do Warszawy. Niestety dostał między wagony.
- Z opowiadań sokisty, z którym rozmawiałem Cybulski słynął z tego, że lubił skakać do pociągu w ostatnim momencie. Wręcz prowokował takie sytuacje. Tym razem się nie udało. Czy był pijany? Dziś trudno powiedzieć, ale Zbyszek był ogólnie rozrywkowym człowiekiem – opowiada Stanisław Dzierniejko, dyrektor i producent Festiwalu Reżyserii Filmowej, którego spotkaliśmy na uroczystości.
Mimo, że aktor zginął film udało się zakończyć. Głosu do dubbingu Cybulskiemu użyczył Jan Łomnicki.
Tablicę pamiątkową na trzecim peronie dworca wmurowano14 lat temu. Na jej odsłonięciu był m.in. Andrzej Wajda.