Barman, który chce pozostać anonimowy, pracuje w Tawernie od 10 lat: - Nie wiem, co teraz będzie. Nie ma sensu szukać nowego lokalu – ten jest niepowtarzalny i to z tym miejscem studenci wiążą najlepsze wspomnienia. A ja od 1 stycznia będę bezrobotny.
Jeszcze próbują walczyć, choć nie widać w nich nadziei. Zbierają podpisy poparcia pod protestem. Politechnika odpiera zarzuty mówiąc, że to AZS wypowiedział pubowi umowę.
- My kupiliśmy budynek w stanie pustym. Zdajemy sobie sprawę z żalu studentów, ale właśnie ich chcemy tam umieścić. Uczelnia nie może zarządzać lokalem, w którym sprzedawany jest alkohol – komentuje sprawę Andrzej Charytoniuk z biura prasowego Politechniki Wrocławskiej.
W budynku pozostanie klub wioślarski, a opuszczone przez wrocławski AZS pomieszczenia zajmą agendy studenckie – koła naukowe, organizacje studenckie itp. Potrzebna będzie renowacja wnętrz. Politechnika pociesza, że mają zostać usunięte ogrodzenia , co ułatwi mieszkańcom dostęp do Odry. Ale czy to lepsze niż piwo i zapiekanka w swojskim otoczeniu?
Sekretarka biura Dolnośląskiej Organizacji Środowiskowej Akademickiego Związku Sportowego tłumaczy decyzję zarządu zbyt drogimi kosztami utrzymania budynku. - Nie potrzeba nam tak dużej powierzchni, dlatego przestało nam się to opłacać. Od przyszłego roku mamy mieć nową siedzibę – mówi.