Andrzej W. podejrzany jest o korupcję, wmawianie zdrowym kobietom chorób i narażanie pacjentek na utratę życia albo zdrowia. Od września‘2009 jest ordynatorem oddziału ginekologiczno-położniczego w Brzeskim Centrum Medycznym. Wciąż, razem ze swoją żoną, przyjmuje także w gabinecie w centrum Wrocławia. Wizyta kosztuje 150 zł, a pierwszy wolny termin jest w środę. Ale czy to dobry pomysł, iść do lekarza, który ma tak złą opinię?
- Nie polecam dr W. z Wrocławia. Już na pierwszej wizycie wykrył u mnie nadżerkę, której nie było, ale wiadomo - dowiedziałam sie tego dopiero na wizycie u innego lekarza. Dodam, że straciłam u niego sporo pieniędzy. Nie jestem z Wrocławia i musiałam dojeżdżać, a więc transport plus wizyta i badania …Więcej już nie poszłam do niego. Co dziwne jego żona jest ok - jest moim lekarzem prowadzącym i do niej nie mam zastrzeżeń – pisze na forum djmaczek, choć zdarzają się także pozytywne opinie.
Sam podejrzany oświadczył, że jest niewinny, a cała sprawa to prowokacja i spisek środowiska lekarskiego. Powiedział również, że zarzuty, jakoby stosował znieczulenie ogólne u pacjentek bez asysty lekarza anestezjologa, są zmyślone.