Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Spuść psa ze smyczy

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Już niedługo będzie można spuścić swojego psa ze smyczy i nie będzie za to groził mandat.
Spuść psa ze smyczy
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Właściciele psów nie mają w mieście łatwo. Można ich porównać do motocyklistów, gdyż całą grupę ocenia się po jednym nieodpowiedzialnym, bądź niespełna rozumu przedstawicielu. Zarzuca się im, że nie sprzątają po psach, jednak odpowiednich koszy na śmieci jest jak na lekarstwo, a torebki przygotowane przez urzędników miejskich w niektórych miejscach znikają już pół godziny po ich włożeniu. – Pewnie ktoś potrzebuje woreczków śniadaniowych – żartują spacerujący w parku Tołpy.

Kolejnym argumentem jest puszczanie psów wolno ze smyczy i bez kagańca. - Zaraz podniesie się zarzut, że jak chciało się psa, to teraz mam – odpowiada właścicielka prawie teriera wziętego ze schroniska. – Staram się go puszczać tylko na dole wałów przy moście Trzebnickim, kiedy nikogo w pobliżu nie ma. Naczytałam się książek o wychowaniu psa i mam brata weterynarza, więc wiem jak się nim zajmować. I wiem również, że aby zwierzę nie było „dzikie”, musi mieć kontakt z innymi psami, musi się wybiegać i musi mieć odpowiedzialnego właściciela. Staram się spełniać te wymagania, jednak nie ma do tego odpowiednich miejsc w mieście. W lesie go puszczać nie mogę, gdyż może zostać zastrzelony jako zdziczały. W mieście nie mogę ze względu na przepisy. Nie zależy mi, bym mogła to robić wszędzie. Wystarczy tylko wydzielony skwerek lub kawałek międzywala. Przecież miasto jest na tyle duże, że można spokojnie wydzielić jego część dla właścicieli psów bez uszczerbku dla parków, placów zabaw i innych miejsc rekreacji.

Podobnego zdania są inni spacerujący w okolicach mostów Warszawskich, Trzebnickiego i Osobowickiego. – Ludzie patrzą na nas przez pryzmat artykułów w prasie i nieposprzątanych chodników – twierdzi prawnik spacerujący z owczarkiem niemieckim, który przeżuwa piłeczkę tenisową. – Zawsze mam w kieszeni reklamówkę i usuwam pozostałości po moim psie. Jednak z pełnym workiem nie będę maszerował przez pół km do najbliższego śmietnika. Nad Odrą na Karłowicach podobno nie można postawić śmietników na odchody, bo oznaczałoby to zrobienie dziur w wałach, a z kolei wolnostojące kosze znikają, gdy tylko się pojawią. A są one potrzebne nie tylko dla nas, lecz również dla urządzających sobie latem grilla. Potem tylko chodzimy raz w tygodniu z innymi właścicielami psów i zbieramy puszki oraz butelki, by psy nie poharatały sobie o nie łap. Ale tego oczywiście już nikt nie dostrzega. Problemem są tylko te nieszczęsne kupy. Wolę wdepnąć nawet sandałem w nie niż w pękniętą butelkę. Przynajmniej obywa się bez szycia.

- W Anglii mamy specjalne miejsca wydzielone, gdzie można psa spuścić ze smyczy, by pobawił się z innymi - powiedział Paul, właściciel owczarka weimarskiego, który przyjechał do Wrocławia z Londynu. – Żałuję, że tego tutaj nie ma.

Na szczęście jest nadzieja. Już w przyszłym roku rozpoczną się prace nad psimi placami zabaw. Powstaną one w trzech parkach: przy pl. Strzeleckim, ul. Pomorskiej i pl. Staszica. Koszt budowy jednego to około 7 tys. zł.


aw



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Wtorek 16 kwietnia 2024
Imieniny
Bernarda, Biruty, Erwina

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl