18 listopada na wrocławski rynek weszły ekipy montażowe. Rozpoczęło się stawianie zabudowy drewnianych domków na kolejny już wrocławski Jarmark Bożonarodzeniowy. Prace montażowe potrwają do jutra. Wszystko musi być gotowe, zmontowane i świątecznie przyozdobione na piątek, 26 listopada – wtedy oficjalne otwarcie imprezy.
Europa da się lubić
Na wrocławskim jarmarku wzorem lat ubiegłych pojawią się kupcy z Polski, Czech, Niemiec, Austrii, Holandii, Łotwy, Litwy i Węgier. Przywiozą ze sobą lokalne produkty i smakołyki, jakich na co dzień nie można kupić w mieście. Czasem jednak warto poczekać rok, aby znów zaopatrzyć się w litewski chleb z kminkiem, kiełbasy z łosia, wspaniałe sery. Będzie też bogata oferta łakoci, ze świątecznymi piernikami na czele, zabawki, wyroby artystyczne, rzemieślnicze, jubilerskie, itp. Wszystko to w atmosferze radosnego wyczekiwania świąt, spotkań z rodziną i przyjaciółmi, wybierania prezentów gwiazdkowych, w zapachu orzechów, jabłek, pomarańczy i cynamonu. W Bajkowym Lasku ponownie zagoszczą postacie ze znanych bajek, a najmłodsi znów będą wirować na kolorowych karuzelach.
Zuzanna i kasztany
Wrocławianie, którzy z początku dość nieufnie podeszli do nowego zwyczaju konsumpcji na świeżym mroźnym powietrzu, rychło polubili taką formę spędzania wolnego czasu. Zimno nie doskwiera tak bardzo, gdy ma się na rozgrzewkę kubeczek wrocławskiego grzańca w wyjątkowym ceramicznym kubeczku. W tej edycji jarmarku pojawi się absolutna nowość – na wrocławskim rynku będzie można delektować się jadalnymi kasztanami. Kto wie, może na jarmarku pojawi się osobiście Hans Kloss, by ocenić, czy wrocławskie kasztany nie są lepsze niż te z Placu Pigalle i czy Zuzanna jada je także zimą.
Król w galarecie
Kolejną nowością tegorocznego jarmarku będą rybne frykasy z Doliny Baryczy. Karp, król stawów milickich, zawita do Wrocławia w różnych postaciach, m.in. wędzony na zimno i na gorąco. Karp jest od stuleci związany z polską tradycją bożonarodzeniową. Jest smaczną rybą, której w okresie świąt nie może zabraknąć wigilijnym stole. Nie wiadomo dokładnie kto i kiedy sprowadził karpia do Polski, ale podejrzewa się o to cystersów, którzy ulokowali się w Lubiążu około 1150 roku. Najstarsze zachowane pisemne wzmianki o tej rybie pochodzą z dokumentów datowanych na XIII – XIV wiek. To właśnie cystersom zawdzięczamy pierwsze stawy w Dolinie Baryczy. Pasję hodowlaną zakonników tłumaczy z pewnością fakt, że były to czasy wczesnego chrześcijaństwa i licznych postów związanych z zakazem spożywania mięsa; karpie ratowały więc mnisie menu, dając przy okazji zatrudnienie okolicznej ludności. Karp może być przyrządzany na wiele różnych smacznych sposobów, o czym będzie się można przekonać już niebawem podczas jarmarku w rynku.
Prezentuś
Jest niewielki i ogromnie nieśmiały. Można go poznać po krasnoludzkim stroju, charakterystycznej czapeczce i worku, z którego wysypują się prezenty. To Prezentuś we własnej osobie. W wolnych chwilach zamiłowany snowboardzista i literat; w okresie Bożego Narodzenia – wrocławski pomocnik Św. Mikołaja. Dlatego też pojawi się on w rynku tylko na miesiąc. Potem zniknie by oddawać się swojemu hobby. Wystarczy trzykrotnie dotknąć jego czapeczki, by spełniły się świąteczne życzenia. No, chyba że byliście strasznie niegrzeczni…