Aby w czwartek wyjechać z Biskupina i Sępolna kierowcy musieli stać ponad 90 minut w korkach. Zdenerwowani telefonowali do Zarządu Dróg i Komunikacji i do drogówki skarżąc się na zator.
- Staliśmy przez kilka godzin, aby przejechać przez plac Grunwaldzki. Wcześniej zakorkowane były ulice w poniedziałki i piątki, teraz doszły czwartki – skarży się jeden z kierowców.
Zdaniem Jacka Przybyły ze stowarzyszenia Przyjazna Wyspa zatory uliczne są wynikiem przedłużających się remontów.
- Od grudnia miało funkcjonować rondo Reagana, jest wrzesień i końca prac nie widać. Roboty prowadzone są jednozmianowo, dlatego remont się przedłuża – tłumaczy.
Przez kilka porannych godzin nieprzejezdne były ulice Marii Skłodowskiej - Curie (w obu kierunkach), ul. Dębowskiego do skrzyżowania z ul. Kasprzaka, a także Tramwajowa, Mickiewicza i Wróblewskiego.
W Zarządzie Dróg i Komunikacji poinformowano nas, że kilkugodzinny czwartkowy korek mógł powstać na skutek jakiejś drobnej kolizji. Do miasta napływa również olbrzymia rzesza studentów, którzy parkują auta przy uczelniach i akademikach.
- Największy ruch napływa od ulicy Wróblewskiego i Szczytnickiej. Wysłaliśmy już w to miejsce dwa radiowozy, zobaczymy, co się da zrobić – tłumaczy dyżurny z drogówki.
Jeden z mieszkańców poinformował nas, że przyczyną zatoru mogła być drobna kolizja ciężarówki z tramwajem na moście Zwierzynieckim.