Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Ostrowska: służba ludziom

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Jest związkowcem, wiceprzewodniczącą Krajowej Sekcji Edukacji i współorganizatorką akcji „Nie chcemy rektora-plagiatora” (zawieszonego rektora AM, Ryszarda Andrzejaka). Przez kilka lat pracowała na Misji Polskiej. Sympatyzuje z ChIS i planuje wstąpić w jej szeregi. Rodzice poświęcili mi skarb najwyższy, czyli własne dzieci. W latach 1995 – 2009 uczyła w szkole podstawowej nr 118 we Wrocławiu trzech przedmiotów: muzyki, języka polskiego i nauczania zintegrowanego.
Ostrowska: służba ludziom
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Ostrowska: służba ludziom
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Ostrowska: służba ludziom
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Co sprawiło, że zdecydowała się pani kandydować?

W polityce polskiej brak ludzi odważnych, którzy rozumieją problemy drugiego człowieka i nie wiedzą o tym, że rządzić to znaczy służyć ludziom. I taka tez jest moja misja, chciałabym służyć ludziom poprzez schylanie się ku ich problemom. Mam z tym do czynienia od 28 lat jako nauczycielka. Sprawa ludzka jest dla mnie najważniejsza. A ponieważ Chrześcijańska Inicjatywa Społeczna okazała się być partią mądrych i odważnych ludzi, zdecydowałam się kandydować z jej ramienia. Wierzę, że bez względu na wynik wyborów, ChIS pokaże się w nich z najlepszej strony. Chcemy przywrócić Polakom nadzieję na lepsze jutro, czyli coś, czego im teraz najbardziej brakuje.

Eliminacja korków na ulicach i poprawa trudnych warunków bytowych ludzi, doprowadzenie kanalizacji do okolic które jej nie posiadają oraz usprawnienie oświetlenia drogowego, linie tramwajowe na osiedlach: Kozanów, Nowy Dwór, Psie Pole – to są rzeczy, które są dla mnie priorytetem. Szybka komunikacja w tych częściach miasta jest dla mnie pilniejszą sprawą niż Tramwaj Plus. Mam też pomysł na drogi wzdłuż torowiska. Wtedy bezkolizyjnie poruszałyby się tramwaje i auta. Ulicą Szczecińską ludzie z Leśnicy jadą w kierunku centrum półtora godziny, a wystarczyłoby po prostu poszerzyć tę drogę. Chciałabym inwestować w lokalny, drobny przemysł. Hipermarkety, których jest kilka w naszym mieście, nie są przyjaznym obszarem dla miejscowych przedsiębiorców. Myślę o krytych targowiskach – niewielkie czynsze i zdrowa żywność tam sprzedawana to dwa argumenty za słusznością tego pomysłu, który jest korzystny i dla sprzedawców i dla kupujących. Ważna jest też kontrola spółek miejskich, bo wiadomo, że Wrocław jest miastem bardzo zadłużonym - do 2 mld, może nawet więcej, bo część może być ukryta w spółkach miejskich. Ja jako prezydent zobowiążę się do ujawnienia faktycznych zadłużeń dziennikarzom, a dzięki nim wszystkim wrocławianom. Dopiero gdy poznamy poziom zadłużenia miasta, może realnie myśleć o kolejnych inwestycjach.

Lokomotywa do nieba kosztowała 500 tysięcy zł, karuzela została sprowadzona do nas z Paryża za 1,5 mln zł. Czy to naprawdę było potrzebne mieszkańcom? Ważniejszy jest remont dróg i położenie chodników w Jerzmanowie, gdzie dzieci do szkoły chodzą poboczem. Dobry gospodarz to taki, który pilnuje, by wszyscy, którzy są w jego domu, byli szczęśliwi. Ja chciałabym, by szczęśliwi byli wszyscy wrocławianie.

Ważna jest też integracja młodzieży ze starszym pokoleniem, któremu zawdzięczamy wolną i niepodległą Polskę z zachowaniem wiary ojców i tradycji. Chcę rozwinąć młodzieżowy wolontariat w służbie starszym ludziom. Selekcja wolontariuszy byłaby na tyle dokładna, by całe przedsięwzięcie odbywało się bezpiecznie.

Czy nadal pracuje pani jako nauczycielka?

Tak, ale obecnie czekam na przywrócenie do pracy. Do 2009 roku pracowałam w Szkole Podstawowej nr 118. Po ujawnieniu nieprawidłowości, jakie miały miejsce na wyjazdowej radzie pedagogicznej, zostałam zawieszona. Pieniądze podatników zostały zmarnowane, bo zamiast rady odbyła się libacja nauczycieli, podczas której pili i wrzeszczeli do 5 rano. Na następny dzień nie było części merytorycznej, bo wszyscy mieli srogiego kaca. Został jedynie odczytany materiał przygotowany przed wyjazdem z Wrocławia. Nie było żadnego szkolenia, choć dyrektorka twierdzi inaczej. Na szczęście w trakcie toczonej w sądzie sprawy coraz więcej nauczycieli przyznaje mi rację.

Nagrałam pijanych nauczycieli, którzy przy akompaniamencie kościelnej pieśni i słów roty klękali i całowali pierścień dyrektorki, na dyktafon, ponieważ zawsze miałam odwagę bronić słusznych spraw, ale nie ma sensu bronić ich, nie mając żadnego dowodu. Początkowo, słuchając rad znajomych, nie ujawniałam nagrania.

Wspomniany wyjazd miał miejsce w październiku 2008 r. Po tym, jak dostałam pismo podpisane przez wszystkich uczestników wyjazdu, że mój opis rady został wymyślony, zwróciłam się do władz miasta, ale nadal nie ujawniałam nagrania. Zrobiłam to dopiero, gdy dostałam wezwanie do prokuratury pod zarzutem zniesławienia szkoły. Nagraniem podzieliłam się sądem, prokuraturą i dziennikarzami. 1 września 2009 r. złożyłam podanie o urlop zdrowotny, ponieważ po emisji reportażu o mnie w telewizji byłam mobbingowana w szkole. Urlopu mi nie udzielono, zostałam więc bez pracy i zajęłam się edukacją romskich dzieci. Przez rok czasu była to moja praca, która ostatnio przybrała formę wolontariatu, ponieważ skończył się projekt.

Dyrektorka, kiedy odchodziłam ze szkoły, spakowała wszystkie moje rzeczy łącznie z instrumentami muzycznymi, godłem państwowym i krzyżem do czarnych worków na śmieci. Jak można tu mówić o szacunku dla drugiego człowieka i świętych symboli?

Dlaczego mimo to chce pani wrócić do tej szkoły?

Czekają tam na mnie uczniowie i rodzice, którzy udzielili mi bardzo wiele wsparcia w tej trudnej sytuacji. Jestem nauczycielką, do której zawsze zostały przysyłane dzieci z problemami. W mojej klasie dostawały skrzydeł, bo ktoś w końcu w nie uwierzył. Wierzę, że w człowieku jest więcej dobra niż zła. Wielu z moich uczniów uznawanych przez innych za „trudnych” pokończyło teraz studia i pracuje w zawodzie, na przykład jako prawnicy czy nauczyciele. Miałam odwagę bronić tych, za którymi nikt nie miał odwagi się stawić – tak napisali mi na pożegnalnej laurce.

Czy taka postawa wobec ludzi wynika z pani wiary?

Na pewno, bo jestem katoliczką, ale nie ma dla mnie znaczenia, jakiego wyznania czy rasy jest osoba, której pomagam. Przez kilka lat pracowałam na Misji Polskiej. Dla mnie ważny jest człowiek. Nauczyciel i szkoła powinny służyć uczniom, a prezydent powinien służyć miastu i jego mieszkańcom. Taka jest moja kandydatura.

Jak pani zapatruje się na kwestię religii w szkołach?

Rodzice i uczniowie powinni mieć wybór między religią a etyką. Niestety w praktyce wygląda to tak, że etyka się nie odbywa, a dzieci, które nie chodzą na religię, muszą tę godzinę przeczekać i w najlepszym przypadku odrabiają wtedy lekcje w bibliotece. Religia powinna być pierwsza lub ostatnia tak, by dzieci, które na nią nie uczęszczają, nie czuły się wyalienowane. Często zdarzało mi się interweniować, gdy uczniowie zachowywali się agresywnie w stosunku do prowadzącego religię. Ale takie decyzje nie leżą w gestii prezydenta miasta.

Jak pani ocenia dzisiejsze życie polityczne?

Bardzo dużo rzeczy jest niewyjaśnianych, zamiatanych pod dywan. Było tyle afer i tyle komisji śledczych, a i tak nie wiemy, kto zawinił. Złemu powinniśmy się wszyscy przeciwstawić bez względu na to, jakiej religii jesteśmy wyznawcami. Powinniśmy żyć sprawiedliwie w życzliwości i oddaniu drugiemu człowiekowi.

Kogo pani woli: Janusza Palikota czy Jarosława Kaczyńskiego?

Swego czasu poznałam Janusza Palikota w Warszawie, sam mnie zagadnął, gdy spacerowałam z dziećmi po spotkaniu w Ministerstwie Edukacji w sprawie płac dla nauczycieli. Jego początki, kiedy ujawnił problem gwałcenia kobiet w komisariacie policji, wzbudziły moją sympatię. Ale później, gdy skupił się głównie na zwalczaniu Kaczyńskich, głównie wylewał pomyje na głowę państwa. Po katastrofie smoleńskiej politycy przeszli samych siebie. Jarosław Kaczyński przeżywa sytuację najtrudniej, ponieważ stracił tam najbliższą osobę, ale nie chciałabym ujmować jakiejkolwiek osób, których bliscy zginęli w tej katastrofie, ich straty. Identyfikuję się z bólem Jarosława Kaczyńskiego, bo sama też w bardzo nagły sposób straciłam ojca. A krzyż na Krakowskim Przedmieściu powinien zostać, bo tak chcieli ludzie. Szkoda, że stał się przedmiotem walki politycznej między PO a PIS. Nie rozumiem, dlaczego wykluczył panie Jakubiak i Kluzik – Rostkowską z partii. To są kobiety, które wniosły do niej bardzo dużo.

A jakie jest pani zdanie o obecnie urzędującym prezydencie Wrocławia?

Rafał Dutkiewicz jest z wykształcenia matematykiem, a proszę popatrzeć, jak zadłużył nasze miasto. Nie zapanował nad tym. Wiem, że jest też teologiem, ale w jego polityce brak zwykłej ludzkiej empatii. Jest za to dużo PR-u, pokazuje się z elitami, zamiast spotykać się z mieszkańcami, by porozmawiać o ich problemach.

Dziękuję za rozmowę.


Marta Gołębiowska



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Środa 24 kwietnia 2024
Imieniny
Bony, Horacji, Jerzego

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl