- Wymieniłem opony na zimowe i co - oburza się pan Piotr. - 18 stopni było. Wszyscy ostrzegali o mroźnej zimie, mówili, żeby zmienić opony jak najszybciej, a tutaj takie letnie temperatury.
- Temperatura ta była swoistym "wypadkiem przy pracy" - powiedział Krzysztof Salanyk z wrocławskiego oddziału Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. - Z piątku na sobotę będzie znacznie chłodniej, gdyż przewidujemy od 11 do 13 stopni. Takie temperatury są wynikiem kilku czynników. Do najważniejszych należy duże zachmurzenie, które nie pozwala wypromieniować ciepłu z ziemi i przytrzymuje je przy gruncie. Drugie to porywisty wiatr, powodujący mieszanie ciepłej masy powietrza, która właśnie napłynęła nad Polskę. Jest to na pewno sytuacja nietypowa dla listopada, choć w poprzednich latach były już takie temperatury. W zeszłym roku w listopadzie trzy dni również miało temperaturę maksymalną powyżej 15 st.
Czy więc Wrocław stał się miastem halnych wiatrów, które w górach są odpowiedzialne za niweczenie sezonów narciarskich, powodując topnienie śniegu? - To nie był halny, a tym bardziej fen, który możemy obserwować na przykład na Przedgórzu Sudeckim - wyjaśnia meteorolog. - Wczoraj jednak mieliśmy do czynienia z wyższą temperaturą niemal w całym regionie, dlatego też przyczynę szukałbym właśnie w mieszaniu się mas powietrza.