Wszyscy spodziewali się znanych nazwisk i sławnych ludzi. Tymczasem w średniowiecznej piwnicznej sali restauracji Inspiracja zasiedli zwykli ludzie. - Nie ma wśród nich celebrytów, bo oni tylko bywają we Wrocławiu a członkowie mojego komitetu są tu na co dzień – mówił Jackiewicz. Jest kilku studentów, handlowców, lekarz i księgowa. W sumie Komitet liczy 17 osób. - Chciałem, aby były to osoby, które znają Wrocławia i problemy miejsc, w które oko prezydenta nie sięga – tłumaczył kandydat PiS na prezydenta.
Komitet według Jackiewicza ma przybliżyć władzy problemy z jakimi borykają się mieszkańcy wrocławskich osiedli. - Mamy wspaniały Rynek, budujemy stadion, realizujemy wielkie inwestycje. Nie twierdze, że to źle, ale wystarczy tego blichtru. Spójrzmy na problemy zwykłych ludzi, choćby na Nowy Dwór, który zamienia się w slumsy – mówił Adam Druszcz, jeden z członków Komitetu i szef neurochirurgii szpitala w Polanicy Zdroju (codziennie dojeżdża do pracy z Wrocławia)
Komitet ma spotykać się regularnie aż do wyborów. Po nich, w przypadku wygranej kandydata PiS nadal będzie funkcjonował i doradzał nowemu prezydentowi.